Kupiliśmy kolegę dla Czarka ze sklepu i Co? Umarł. Chciałam szybko mieć nową świnkę i wzięłam ze sklepu, śliczny brązowy, malutki i wydawał mi się bardzo chudy, ale pani mowila ze normalny jest, młody to myślę że może takie są. W domu polubił kolegę, tulił się do niego, Czarek gruchał, Stefcio piszczał, apetyt miał, widać że chciał jeść, ale nie jadl za duzo, jakby mu nie smakowało czy coś. Karmę ładnie jadł i sianko, od dwóch dni zauważyłam jakby kichał czy cos, dźwięki z pyska wydobywal ale rzadko, 2 razy na dzień może, dziś jeszcze brykał i pochodził do mnie, a za pół godz leżał w klatce. Wyciągnęłam go, leżał bez ruchu , chwilami zaczął się wyginac i turlac, Ja na sygnale do weta, tam zmierzyli mu temp i miał 32 st, do tego wet mówiła że bardzo chudy ze aż kregoslup czuje, odszedł przy nas biedny. Czy to moja wina? Przeze mnie umarl?

jedzenie zawsze mu trzymalam by Czarek mu nie zjadł, karmę jadł, umarł z glodu? Czuje sie winna, od płaczu aż głowa mnie boli, córka załamana też
