Pisz czasami, jakie robi postępy
Futrzane stado Paprykarza
Moderator: pastuszek
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23220
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Futrzane stado Paprykarza
Poczekaj, poczekaj, to pies po przejściach. Najpierw będzie udawać, że jej nie ma, potem udowadniać, że jest najważniejsza (oby niezbyt dotkliwie) a w końcu pokochacie się bez granic. Sama wiesz zresztą.
Pisz czasami, jakie robi postępy

Pisz czasami, jakie robi postępy
- Pulpecja
- Moderator globalny
- Posty: 1173
- Rejestracja: 23 lip 2013, 9:23
- Miejscowość: Łódź
- Kontakt:
Re: Futrzane stado Paprykarza
Gratuluję nowego domownika.
Słodka jest i chyba nie jest tak najgorzej, skoro przybiera takie pozy:
Napisz, jak Tosia reaguje na zwierzaki.
Słodka jest i chyba nie jest tak najgorzej, skoro przybiera takie pozy:
A co na nowego futrzaka Toffi - mój ulubieniec?
Napisz, jak Tosia reaguje na zwierzaki.
- sosnowa
- Posty: 15296
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Futrzane stado Paprykarza
Jaga jest prześliczna. Łata też jest lękowa, mam do takich sentyment. A wy jesteście wspaniali 
-
paprykarz
Re: Futrzane stado Paprykarza
Porcello - napisałam, że niemądra ale bardziej mi chodziło, że nie głupia tylko taki wariat i durnota jak szczeniak. Ale napisałam
No ale mam nadzieję, że wiadomo o co chodzi.
Pulpencjo - Dzięki. ta fotka zrobiona po przyjeździe. Była tak wykończona dwudniową podróżą, przestraszona wszystkim i jak zasnęła to taka pozycję przyjęła. Spała jak ubita. Jakby to posłanie było całym jej światem. Bezpiecznym i ukochanym. Teraz oczywiście śpi na łóżku. Moim...
Sosnowa - eee tam
PAni Strzyga - dziękujemy
Najpierw była kąpiel bo psina była we własnych odchodach. Miała w kontenerze podkład a na nim poduszeczkę. Taka mokra uciekła pod stół. To umyłam kontenerek i postawiłam w ustronnym miejscu. Zdjęłam drzwiczki i nakryłam kontener ręcznikiem, żeby było bardziej spokojnie. No ale gdzie u mnie spokój w domu? Julek wlazł na kontener i odkrywał ręcznik. Jaga warczała. Posiedziała tak i przeniosła się do posłania położonego obok.
Pierwszego dnia nie chciała jeść, pić, narobiła w domu, usiłowała zwiać i mnie ugryzła ze strachu. Ten pies chyba nigdy z tej meliny nie wychodził bo każde wyjście z domu to trauma. Spacery były tragedią. Wychodziła na siłę. W szelkach, w obroży, to spięte jedną smyczą, z identyfikatorami, jak jakiś groźny pies. W obstawie Tofeckiego. Żeby nie zwiała bo szarpała strasznie. Wszystko było nowe, groźne, budziło chęć ucieczki: samochody, ludzie, inne psy, pociągi (mamy blisko do torów), szczekanie psów w oddali. Jaga bardzo wpatrzona w Toffiego. Strasznie pomógł, tym, że jest. Miała się od kogo uczyć. Niekoniecznie musiała się uczyć wycierania pyszczka po jedzeniu w łóżko na przykład no ale trudno. Już za późno.
Cdn
Pulpencjo - Dzięki. ta fotka zrobiona po przyjeździe. Była tak wykończona dwudniową podróżą, przestraszona wszystkim i jak zasnęła to taka pozycję przyjęła. Spała jak ubita. Jakby to posłanie było całym jej światem. Bezpiecznym i ukochanym. Teraz oczywiście śpi na łóżku. Moim...
Sosnowa - eee tam
PAni Strzyga - dziękujemy
Najpierw była kąpiel bo psina była we własnych odchodach. Miała w kontenerze podkład a na nim poduszeczkę. Taka mokra uciekła pod stół. To umyłam kontenerek i postawiłam w ustronnym miejscu. Zdjęłam drzwiczki i nakryłam kontener ręcznikiem, żeby było bardziej spokojnie. No ale gdzie u mnie spokój w domu? Julek wlazł na kontener i odkrywał ręcznik. Jaga warczała. Posiedziała tak i przeniosła się do posłania położonego obok.
Pierwszego dnia nie chciała jeść, pić, narobiła w domu, usiłowała zwiać i mnie ugryzła ze strachu. Ten pies chyba nigdy z tej meliny nie wychodził bo każde wyjście z domu to trauma. Spacery były tragedią. Wychodziła na siłę. W szelkach, w obroży, to spięte jedną smyczą, z identyfikatorami, jak jakiś groźny pies. W obstawie Tofeckiego. Żeby nie zwiała bo szarpała strasznie. Wszystko było nowe, groźne, budziło chęć ucieczki: samochody, ludzie, inne psy, pociągi (mamy blisko do torów), szczekanie psów w oddali. Jaga bardzo wpatrzona w Toffiego. Strasznie pomógł, tym, że jest. Miała się od kogo uczyć. Niekoniecznie musiała się uczyć wycierania pyszczka po jedzeniu w łóżko na przykład no ale trudno. Już za późno.
Cdn
-
dominika45
Re: Futrzane stado Paprykarza
ale super!!
chcemy więcej!!! i jeszcze
- koniecznie!!!
-
Pani Strzyga
Re: Futrzane stado Paprykarza
Aż smutno czytać ten opis, bo pokazuje jak smutne życie miała Jaga zanim do Was trafiła. Teraz będzie już tylko lepiej. 
- sosnowa
- Posty: 15296
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Futrzane stado Paprykarza
Łata też panikowała okropnie na spacerach. Szczekała na wszystk9 i wszystk8ch. Poza nami. Teraz jest o niebo lepiej ale panikara jest nadal. Jadze się trafiło. Będzie was uwielbiać.
- martuś
- Posty: 10221
- Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
- Miejscowość: Złocieniec
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Re: Futrzane stado Paprykarza
Mi się wydaje, że dużą rolę w "resocjalizacji" odgrywa Toffecki. Cwańszego psa nie widziałam więc Jaga ma od kogo się uczyć 
- Siula
- Posty: 4009
- Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
- Miejscowość: Tarnowo Podgóne
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Futrzane stado Paprykarza
Cudna psinka
Będzie miała super domek z takimi Dużymi i Toffim 

