Spaceruje niby, ale już bez poprzedniej iskry.
Może jednak gdzieś tam siedzi jakiś stan zapalny. Zdecydowałyśmy z wetkami o opiece paliatywnej i nie będę teraz zmieniać zdania. No bo co jej dadzą jakieś kroplówki? Dwa dni bólu więcej?
No nic. Loxicom, papka i zobaczymy.
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery kontakt tylko porcella7@gmail.com
Starość się generalnie marnie leczy...
Inna rzecz, że chyba muszę częściej pisać, jak to Lusia fatalnie, bo zaraz potem koleżanka zaczyna walić w pręty i domagać się porcji papki, a potem wciąga znowu 10ml lub więcej. znika to w niej, jak w studni, prawie nic nie wydala...
Nawet kawałki cykorii znikają nocą.
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery kontakt tylko porcella7@gmail.com
Hihi Luśka korzysta, że w domu siedzę, średnio co dwie godziny wali w klatke, a ja wtedy, jak przykazał dziadzia Pawłow, lecę ze strzykawką i zwykle wciąga jakieś 6-7 ml bez wychodzenia z domu, tj z klatki...
Gorzej będzie, jak pójdę do pracy po grypie, może się nauczy z miseczki wylizywać?
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery kontakt tylko porcella7@gmail.com