Historia świnek:
Białaski zostały odebrane wraz ze swoimi rodzicami z "domowej pseudohodowli dziecka", która działała za zgodą jego rodziców. Świnki były niedożywione (roczny samiec ważył niespełna 500g, a maluchy niewiele ponad 100g) i miały wszoły. Dzięki zaangażowaniu i uporowi Ilony, pseudo zakończyło działalność. Rodzice maluszków szczęśliwie szybko znaleźli nowy, wspólny dom. Maluszki musiały osiągnąć odpowiednią wagę i przejść leczenie zanim traciły do adopcji.
Takie były malutkie




Nasza historia:
Jesteśmy rodziną z Krakowa - mama, tata i dwie dziewczynki. Decyzję o przygarnięciu jakiegoś zwierzątka podjęliśmy w listopadzie 2016r. Początkowo mąż upierał się przy koszatniczce lub szynszylu, ale później za namową koleżanki z pracy, zaczęłam poszukiwać informacji o świnkach. Im więcej czytałam, tym bardziej byłam przekonana, że to zwierzątka dla nas. W którymś momencie trafiłam na stronę SPŚM oraz forum i już tu zostałam

W maju pojawił się wątek Białasków. W czerwcu, po rozmowie z mężem, napisałam priv w sprawie adopcji. Po wymianie kilku maili z p.Iloną zapadła decyzja o adopcji. Zaczęliśmy kompletować wyprawkę, a na początku lipca odbyła się WPA, którą zaliczyliśmy pozytywnie.
W końcu nadszedł wielki dzień - 01.08.2017r. (dokładnie w naszą 8.rocznicę ślubu) świneczki przebyły długą drogę z Poznania do Krakowa i zamieszkały w swoim nowym domku.
Początkowo zabunkrowały się w tunelu na kilka godzin i prawie nie wystawiały nosa, ale o 19 wyszły i zaczęły zwiedzać nową klatkę. Na następny dzień zachowywały się już całkiem śmiało.
Na razie jeszcze są płochliwe, uciekają przed ręką, ale z dnia na dzień robią się odważniejsze, skaczą, gonią się, wchodzą do domku i na hamak, bobczą w niesamowitym tempie



