Jak to dobrze rano wstać i zobaczyć że dziś będzie chłodniej. Wczoraj myślałam że padne-nie dość że było gorąco i w domu miałam jak w bani to jeszcze od rana męczyła mnie migrena

szybko uwijałam się z robotą by chwilę poleżeć co by mi głowa nie wybuchła i by móc iść z dziećmi na lody. Byłam mega zadowolona gdy wreszcie się położyłam i wywaliłam kopytka niczym moje prośki,głowa przestała mi ciążyć więc było super tylko brakowało mi jednego-odrobinę chłodu bo zawsze podczas upałów w pokoju miałam wiatrak. No właśnie-mój ukochany i zbawienny wiatrak teraz już nie jest mój tylko rozczochrańców i teraz to one przed nim się wylegują rozpłaszczone jak naleśnik i chłodzą bo przecież pańcia może się roztapiać.
No i teraz muszę coś wymyślić by mąż kupił mi drugi wiatrak bo przecież nie powiem mu że ten co jest zagarnęły kudłacze

Póki nie było prośków to z wiatrakiem nie było problemu bo jak mąż siedział w pokoju a ja coś robiłam w kuchni i było mi gorąco to po prostu szłam i zabierałam mężowi wiatrak- no ale moim kudłatym leniwcom przecież nie mogę tego zrobić więc trzeba kupić drugi
