Dziś mogę wreszcie co nieco napisać o wczorajszym poznawaniu się chłopaków, ponieważ wczoraj się strasznie denerwowałam i wieczorem to tylko miałam siłę, żeby pogarnąć z grubsza mieszkanie i paść.
Po powrocie do domu zmontowałam im wybieg i wsadziłam tam obu. Zaczęli biegać jak szaleni a właściwie Gniewko gonił Franka. Wstawiłam im parę rekwizytów typu tunelik, mostek, torby z ziołami plus maskotkę mopsa

. Ganiali się slalomem. Było turkotanie Gniewka, kręcenie kuprem. Po pewnym czasie przyniosłam im po ogórku i koper, posilili się i dalej gonitwa.
Ponieważ nigdy nie miałam świnek więc dla mnie to nie wyglądało dobrze i się martwiłam, ale ponieważ naoglądałam się filmów z łączenia i naczytałam na forum, nie interweniowałam.
Po dłuższym czasie Franuś nabrał pary i zaczął reagować na Gniewka tzn. przestał tylko uciekać, ale zaczął się do niego odwracać i ganiać Gniewka. Zaczęły się gonitwy naprzemienne i ... próby gwałtów

Dokładniej mówiąc Gniewko gwałcił pluszowego mopsa, a Franek próbował ze wszystkich sił wskakiwać na Gniewka.
Po kilku godzinach obaj zaczęli polegiwać, bo po prostu byli zmęczeni. Nie razem ale w pewnym oddaleniu. Franek najczęściej w torbie z sianem, a Gniewko pod mostkiem lub w tunelu. Żadnego gryzienia nie było, były za to piski, turkotania, nieustanne gonitwy i świńskie wrzaski.
Pulpecja widziała, że mój Leon szaleju dostawał z powodu świnek na wybiegu, ale wczoraj i on skapitulował i siedział spokojnie obserwując przez kraty ganiające się towarzystwo.
W nocy zjedli całą karmę z miseczek, popili i generalnie cały czas mają apetyt. Dziś lecę po pracy na zakupy i wrócę ze świeżynkami dla nich.Jedyne co mnie trochę martwi to to, że Gniewko nie popcornuje. Franio od rana biega i jak do niego mówię popcornuje non stop a Gniewuś tylko siedzi i jeszcze trochę się mnie boi. Wiem, że jeszcze za krótko jesteśmy razem, ale mam nadzieję, że się przekona.
