dortezka pisze:
a tak innego od razu.. Moje też nie pałają do siebie przesadną miłością, ale jak jedna pisknie, to reszta leci sprawdzić co się jej dzieje
jakaś więc ta świńska miłość musi być
Niestety, na początku to były tylko przepychanki, ale potem doszło do tego, że ich ulubioną zabawą był gryziony berek, Paproch oberwał po zadku, a Serdel dwukrotnie po nosku i wardze
Na szczęście wszystko ładnie się zagoiło, ale nie widząc ani trochę poprawy w ich zachowaniu, bo raczej tylko się pogarszało i nawet spryskiwacz nie robił na nich wrażenia... trzeba było ich rozdzielić, żeby nie zrobili sobie poważniejszej krzywdy.
Serdelek się cieszy, bo ma święty spokój, a Paproszek mnie zaczął traktować jako swoje stado i nie odstępuje mnie na krok. Nie powiem, to jest urocze... ale czasem trochę uciążliwe, zjeść obiadu nawet spokojnie nie mogę, bo mnie nawołuje i płacze, żebym przyszła do niego na wybieg...
Wieczorem wrzucę ich wspólne zdjęcia z czasów, kiedy jeszcze się tolerowali