Bob był niesamowity. Chodził luzem po całym mieszkaniu, mało tego często z nami spał (wlazil na łóżko po kocu) i nie zdarzyło mu się zesikac w innym miejscu niż klatka

był bezczelny, niczego się nie bał (jak przychodzili do nas znajomi to potrafił na kogoś nakwiczec bo mu blokował jego ścieżkę i próbować go przesunąć głową

) a do tego miziak nieziemski
Tęsknię za nim nadal mimo że to już dwa lata jak go nie ma i 4 jak się nie widzieliśmy
