Po wizycie u weterynarza jesteśmy trochę podłamani...Ale po kolei.
Na wejściu zważyliśmy kloca, 20 kg do znoszenia po schodach
Weterynarz osłuchał, zmierzył temperaturę, zmacał brzuch wysłuchał i stwierdził że jak dla niego to nie ciąża tylko wody jej się gromadzą a to może być sercowe. Bo ten brzuch jakiś taki nie do końca ciężarny. Plus ten jej ciężki oddech.
Odetchnęliśmy lekko jednocześnie zmartwieni że sunia chora. Poszła na badania.
No i usłyszeliśmy 'serdeczne gratulacje'. Minimum 8 szczeniąt

Tyle widać, prawdopodobnie jest ich więcej ale na 100% nie można tego stwierdzić. Do porodu mamy jakieś 7 do 10 dni. Może być wcześniej przy tak licznym miocie.
Kłopot jest taki, że Elli ma za dużo wód płodowych co bardzo obciąża jej narządy a najbardziej serce. Stąd to zmęczenie i ciężki oddech. Dostaliśmy jakąś papkę którą mamy podawać dwa razy dziennie po 2 ml do jedzenia. Karmić często ale małe porcje. Jeżeli się nie poprawi konieczna będzie kolejna wizyta.
Dostaliśmy też instrukcje jak zachować się w trakcie samego porodu, co zrobić gdy coś pójdzie nie tak i zapewnienie, że ona sobie sama doskonale poradzi. No i mamy się przygotować na to, że są małe szanse, że wszystkie maluchy przeżyją. Kilka może się urodzić martwych...
Ja zaczynam 26tego szkołę. Nie będzie mnie od rana do późnego popołudnia w domu

Jesteśmy lekko przerażeni liczebnością...
