Biedna chorowitka... A Izecia się grzybem nie zarazi, czy coś?
Kurczę mam szczęście, że moje u veta rzadko bywają i dobrze się mają...Mocno trzymam kciuki
Izetka, Coco i Minutka
Moderator: pastuszek
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Re: Izetka i Coco - czyli kudłata i uczesana świnkodziewczyn
Witam serdecznie
Śliczne masz dziewczyny trzymam kciuki za zdrówko
Śliczne masz dziewczyny trzymam kciuki za zdrówko
Re: Izetka i Coco - czyli kudłata i uczesana świnkodziewczyn
Powinnam ja oddzielić - rozmawiałyśmy o tym z wet i też powiedziała, że że to byłby kolejny już zbyt duży stres dla Coco i musimy chyba zaryzykować i mieć nadzieję, że Izetka jest odporna - dostają obydwie od jakieś czasu na wzmocnienie odporności to może się uda, a tak naprawdę nie wyobrażam sobie - ostatnio jak je rozdzieliłam - to był "płacz" przez całą noc i szarpanie krat ( a one tego nigdy nie robią) potem były na dwóch osobnych wybiegach, ale w jakiś sposób znalazły do siebie i tak drogę tylko spuściłam je na chwilę z oka ... Ryzykujemy - tym bardziej, że to początek nie ma jeszcze odczynu zapalnego ani strupów więc może się uda zahamować.. - oby! bo jak nie to ja nie wiem co zrobię..Lizaczek pisze:Biedna chorowitka... A Izecia się grzybem nie zarazi, czy coś?
Kurczę mam szczęście, że moje u veta rzadko bywają i dobrze się mają..:
Lizaczku - i tak ma być! do weta świnki powinny chodzić tylko na kontrolę... to super masz świneczki!! gratulacje!!!
Re: Izetka i Coco - czyli kudłata i uczesana świnkodziewczyn
dominika45 pisze: Lizaczku - i tak ma być! do weta świnki powinny chodzić tylko na kontrolę... to super masz świneczki!! gratulacje!!!
A jeśli chodzi o dziewczynki- rozumiem, moje razem n ie egzystują
- Asita
- Posty: 9429
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Re: Izetka i Coco - czyli kudłata i uczesana świnkodziewczyn
Przecudaśne dziewuszki
Nie znam się na serduszkach, ale mam nadzieję, że terapia lekowa pomoże Mimo grzyba też bym nie rozdzielała, wiele jest przypadków, że grzybek się robił właśnie ze stresu, więc jak piszesz, że są tak zżyte ze sobą, to rozdzielenie może spowodować większy poziom stresu i grzybek już zaistniały będzie trudniejszy do wyleczenia. Tym bardziej, że wetka nie każe kategorycznie rozdzielać. Myślę, że preparat na wzmocnienie odporności Izetki powinien dać radę. Nie każda świnka chyba musi łapać grzybka od drugiej, jeśli jest odporna, to da radę. Chyba że zaraz ktoś napisze coś innego. Co do przelewania przez ręce, to niekoniecznie to musi być oznaką złego samopoczucia. Piszesz, że ładnie je. To jest oznaka, że nie jest mocno osłabiona. Choć dużo śpi. Mój Żurek, jak go biorę, to też się przelewa (nie to co Mietek, który się wyrywa, czy kiedyś Alfredzik, który wierzgał na wszystkie strony, jak go brałam). Żurek staje się nieco bezwładny, jak go biorę, a czuje się dobrze. Najważniejsze, że w porę wykryliście dolegliwości. Dobrze, że nie ma kamieni w pęcherzu. Może już będzie dobrze. Na zbicie cukru dobra jest pokrzywa, polecam raczej suszoną niż świeżą (parzy...). Dawaj mniej marchwi, buraka i owoców, jeśli takie dajesz. Lepiej unikać roślin o dużej zawartości cukrów prostych. Oczywiście nie należy zupełnie z tych w/w rezygnować
Mam nadzieję, że będzie u Was dobrze. Strasznie okropne jest martwienie się o te maluszki futrzaste
Nie znam się na serduszkach, ale mam nadzieję, że terapia lekowa pomoże Mimo grzyba też bym nie rozdzielała, wiele jest przypadków, że grzybek się robił właśnie ze stresu, więc jak piszesz, że są tak zżyte ze sobą, to rozdzielenie może spowodować większy poziom stresu i grzybek już zaistniały będzie trudniejszy do wyleczenia. Tym bardziej, że wetka nie każe kategorycznie rozdzielać. Myślę, że preparat na wzmocnienie odporności Izetki powinien dać radę. Nie każda świnka chyba musi łapać grzybka od drugiej, jeśli jest odporna, to da radę. Chyba że zaraz ktoś napisze coś innego. Co do przelewania przez ręce, to niekoniecznie to musi być oznaką złego samopoczucia. Piszesz, że ładnie je. To jest oznaka, że nie jest mocno osłabiona. Choć dużo śpi. Mój Żurek, jak go biorę, to też się przelewa (nie to co Mietek, który się wyrywa, czy kiedyś Alfredzik, który wierzgał na wszystkie strony, jak go brałam). Żurek staje się nieco bezwładny, jak go biorę, a czuje się dobrze. Najważniejsze, że w porę wykryliście dolegliwości. Dobrze, że nie ma kamieni w pęcherzu. Może już będzie dobrze. Na zbicie cukru dobra jest pokrzywa, polecam raczej suszoną niż świeżą (parzy...). Dawaj mniej marchwi, buraka i owoców, jeśli takie dajesz. Lepiej unikać roślin o dużej zawartości cukrów prostych. Oczywiście nie należy zupełnie z tych w/w rezygnować
Mam nadzieję, że będzie u Was dobrze. Strasznie okropne jest martwienie się o te maluszki futrzaste
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
- sosnowa
- Posty: 15290
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Izetka i Coco - czyli kudłata i uczesana świnkodziewczyn
Na cukier absolutnie rewelacyjny jest preparat dr Ziętka diabeto herb, wyleczyłam nim Grawisię z upartej cukrzycy. Na osady podaję z bardzo dobrym skutkiem też Ziętka nefro herb, natomiast na odporność i to zwłaszcza przy grzybie on robi immuno herb. Też podaję teraz Grawce, bo miała drożdżycę przewodu pokarmowego. Przypuszczam, że w ogóle pomogło przy jej przeziębieniu. Ziętek jest w hipciu i w gustach pupila. Robi też świetną karmę ratunkową z dodatkiem ziół na nery i pęcherz, moje kochają. Jego preparaty są bardzo smaczne i całkiem przystepne cenowo, szczerze polecam, wszystko przetestowałam na swoich prosiakach.
Świnki masz nieprawdopodobnie piękne po prostu.
trzymam z całych sił.
Świnki masz nieprawdopodobnie piękne po prostu.
trzymam z całych sił.
Re: Izetka i Coco - czyli kudłata i uczesana świnkodziewczyn
Dziękujemy Sosnowa . Masz rację rzeczywiście te preparaty dr Ziętka i moje dziewczynki po prostu uwielbiają - Izetka zazwyczaj chce mi wyrwać strzykawkę .. Coco też bardzo chętnie przyjmuje -dostają i nefro- herb i i immuno herb - zaczęłam ostatnio podawać bo skończył nam się sconamune od weta i wet powiedziała że to też jest dobre ( przy tych wszystkich zapaleniach - oskrzeli najpierw i teraz przy płucach..) Izetka dostawała tez diaro - herb bo boby były luźne i nie wiedzieliśmy od czego było co to jest - robali nie ma, bo były badane.. Przeszło po tym diaro.. Nefro - bo piszczały przy sikaniu i Coco wysikuje całe pokłady wapna ale Izetce pomogło.. Dr Ziętek musi być dobry bo to wciągają jak się patrzy, a na shilingtion pian Izetka gdy tylko poczuje to wieje tak szybko ,że nikt by nie pomyślał że to ta sama świnka, która jest taka stateczna i nawet na wybiegu - chodzi sobie - raczej nie biega.. (nawet przy tych 5 latach) ! bo on nawet pachnie nieszczególnie.. Coco przyjmuje bo ona jest taka, ze wszystko przyjmie -( wet powiedziała, że świnka na 6! -i to prawda ) nawet jeśli jest niedobre i tak pokornie przyjmie.. z jedzenia wybrzydza ale z podawaniem leków na szczęście nie mam z nią problemu.. shilingtion pian dostają rano bo ten pisk i mocz nieszczególny.. dzisiaj ostatnie zastrzyki i dalej leczymy się w domu na serduszko zobaczymy co dziś nam powiedzą.. dziś jest lepiej jakby mniej furczenia ale też u nas jest zimno i to może tak też być.. czasami aż się boje podejść bo tam tak cicho.. dziękujemy wszystkim za wsparcie i prosimy o dalsze..
Re: Izetka i Coco - czyli kudłata i uczesana świnkodziewczyn
Cudne panienki za zdrówko dla nich
- diefenbaker
- Posty: 1786
- Rejestracja: 17 lip 2013, 18:15
- Miejscowość: Piaseczno
- Kontakt:
Re: Izetka i Coco - czyli kudłata i uczesana świnkodziewczyn
Jak one takie zżyte też bym nie rozdzielała, stres może więcej szkód narobić. Też nie lubię ciszy u świnek, niestety ostatnio dominuje i u nas. Dzisiaj Coco miała kontrolę? Za zdrówko mocno
Re: Izetka i Coco - czyli kudłata i uczesana świnkodziewczyn
Tak - Diefenbaker nie rozdzieliłam ich - nadal są razem, to nie miało by sensu - bo ta zmiana za uszkami jest - na szczęście nie rozprzestrzenienia się... smarujemy - rozdział to by spotęgował. Wczoraj byłyśmy na ostatnim zastrzyku - antybiotyk. Teraz na razie na stałe : furosemid i lek na serduszko codziennie- one obniżają ciśnienie.
Dzisiaj od rana znowu furczenie u Coco - podałam Jej furosemid i za jakiś czas (po nim) trochę ustało - ale to tak wyglądało jakby się dusiła- nie mogła złapać tchu - okropny widok. Wet mówiła, ze jeśli będą silne ataki - spróbujemy terapii tlenowej, ale na razie musimy poczekać i obserwować jak zareaguje na leki.. na razie trochę lepiej po tym furosemidzie - w południe dostała lek na na serduszko teraz jest spokój tyle, ze jest taka wiotka i na wybiegu też się pokłada. Wet mówiła,że musi się przyzwyczaić do niższego ciśnienia. Czy Ktoś z Was miał taką świnkę z taką przypadłością? nie wiem co będzie dalej..
Dzisiaj od rana znowu furczenie u Coco - podałam Jej furosemid i za jakiś czas (po nim) trochę ustało - ale to tak wyglądało jakby się dusiła- nie mogła złapać tchu - okropny widok. Wet mówiła, ze jeśli będą silne ataki - spróbujemy terapii tlenowej, ale na razie musimy poczekać i obserwować jak zareaguje na leki.. na razie trochę lepiej po tym furosemidzie - w południe dostała lek na na serduszko teraz jest spokój tyle, ze jest taka wiotka i na wybiegu też się pokłada. Wet mówiła,że musi się przyzwyczaić do niższego ciśnienia. Czy Ktoś z Was miał taką świnkę z taką przypadłością? nie wiem co będzie dalej..