Alvin jest ciekawski, on u weterynarza obserwuje inne zwierzaki, a Pieszczoch chowa się w kącie transportera...
Kiedyś był z nami dwa dni u siostry. Nawet nie widział psa, bo on do niego nie wchodził, a cały czas siedział w kącie klatki, nawet na jedzonko się nie cieszył... Postanowiłam go tam więcej nie zabierać.... Nie wiem czemu... Może jego pierwsza "rodzina" miała psa i ma złe wspomnienia...
