Czas leci nieubłaganie, i niestety choć tęsknimy musimy żyć dalej.
W sobotę Mariusz zabrał więc do Warszawy 3/5 stada które pozostało plus Gabrysia - tymczasa SPŚM.
Marian pojechał tradycyjnie na korektę zębów - która u niego olaboga wypada pi razy drzwi niestety raz na miesiąc/ półtora miesiąca. Powrócił zdrowy i chętny do dalszego łobuzowania i szamania. Niestety jak zawsze w okolicy korekcji waga poszła mu w dół i z 970 mamy 910 gram.
Jerzy - nasza ostatnia świnka ze starej ekipy. Nigdy nie był jeszcze w Warszawie. Szczerze - bałam się, że jest tak otyły, że do niej nie dojedzie tylko jego otłuszczone serduszko padnie na zawał w drodze do.... Tak więc zawsze ociągałam się z daniem go na badania, jak te babcie co to nie idą do lekarza bo jeszcze coś znajdzie....
I tu pozytywne zaskoczenie - Jerzy zdaniem dr Kasi jest dużą świnką, absolutnie nie otyłą, mamy go absolutnie nie odchudzać. Jest piękny i UWAGA - wszystkie wyniki ma w normie. Wątroba ok, serduszko ok, cukier ok... a ja głupia tak się bałam... Także nasz pseudo agut zadowolony pomyka sobie dalej ze swoją wagą 1300 + i wpierdziela co chce.
Antoś - tak jak Jerzy pierwszy raz był w W-wie. Nigdy nic mu nie było, poza ranami odniesionymi podczas mieszkania z Jerzykiem, ale pojechał, bo ma już 3 lata i czas najwyższy, żeby miał zbadane co trzeba - i okazuje się, że takie wypryski/ pryszcze które mnie niepokoiły bo pojawiają się w uszkach i na ciałku to jest coś normalnego u świnek z genem jakimś tam i że najwidoczniej Antos w piątej wodzie po kisielu ma jakąś rasową świnkę w rodzinie

No i SPŚM-owy Gabryś - obyło się bez krojenia, czego się obawialiśmy, bo miesiąc temu miał kamienie w moczowodzie... dostawał leki a piszczał przy siusianiu dalej... Kamienie niestety są dalej ale przesunęły się do pęcherza, co dla niego podobno jest lepsze i dalej walczymy z tym farmakologicznie - shilington, urosept, piwo
Tadeusz i Havranek zostali w domu. Pojadą następnym razem z Marianem i Gabrysiem, albo na wiosnę dopiero. Tadek był w tym roku już badany a Havuś jest jeszcze młodziutki i nic mu się złego nie dzieje, wiec w razie czego (odpukać) możemy iść do weta w Pn i dopiero jechać do W-wy.
I to tyle jeśli chodzi o nowości w naszym zubożałym ostatnimi czasy Kromkowym stadzie.