Wreszcie dotarłam do weta.
Mój wet będzie nie dostępny przez kolejne dwa tygodnie przez to że musiał na szybko przenosić siedzibę.
Byłam dziś w Gliwicach na Rybnickiej u dr. S.Miery.
Tyle stresów - obawa że to świerzb. Wzięłam na wizytę także Lu przez te moje podejrzenia.
Otóż okazuje się że Bruno najprawdopodobniej został po zabiegu poparzony ( co jest jeszcze gorsze niż świerzb). Te wszystkie rany są tym właśnie spowodowane. Nie wiadomo czy da się Bruna uratować przez martwice skóry między przednią a tylną łapką

Na razie mam go smarować i psikać specjalny preparatem.
Wiecie co...po tym jak odebrałam Bruna po zabiegu byłam zdziwiona że boli go lewa strona, lewe uszko i problem z oczkiem (stwierdzono wrzód). Czy ktoś się z tym już spotkał ? Ehhh....a ja miałam nadzieje że odzyskam tę bardzo kontaktową świnkę.Na moje szczęście Bruno dalej je, nie traci z wagi - utrzymuje mu się od 17.10 - 1025 g.
Lece zaraz do apteki. Wet powiedział że to będzie długotrwałe leczenie i nie wiadomo co da się osiągnąć. Proszę o

.