porcella, to to ja wiem, z chomikami tak samo i pewnie ze wszystkimi małymi gryzoniami. Cóż, mogę się tarzać po podłodze koło nich ile chcąc ale i tak mnie uznają za świnkomordercę (no chyba że mam żarcie w ręce, to wtedy można podejść i wyrwać co swoje). Ganianie świń po 3 kuwetach do tego częściowo ukrytych pod regałem jest bardzo zajmujące

Toteż muszę stosować metodę wysunięcia kuwety i dorwania zaskoczonego świniaka - tzn Buni, bo ucieka przed bobotikiem. Majki nawet nie próbuję łapać bo po co, a Blankę o tyle o ile żeby całkiem nie zdziczała. Bunia mimo brzucha bardzo rączo przeskakuje po kuwetach, o reszcie nie wspominając - istne sarenki
Ale jak dziś weszłam do pokoju np z butelką do podlewania kwiatków to był taki trójkwik jak nie wiem, popodłaziły do krawędzi, wspięły się na łapki i darły się wszystkie - musiałam im udowodnić że butelka nie jest jadalna...
Beatrycze, na razie wszystko jest dobrze, Bunia nie daje małej podskakiwać, Majka pogodziła się z losem podpodnóżka... Co prawda raczej leżą w konfiguracji Majka razem z Bunią a Blanka w innej kuwecie więc wielkiej miłości nie ma ale nie jest źle.
Pulpecjo - nie wiedziałam że czytujesz
Strzygo - też taką miałam nadzieję ale Teżet od razu przewidział jak będzie
zaraz wstawię fotki, ale póki co wysyłam to bo mi się komp zawiesza.