Żurek *16.12.18. Alfik *10.12.15. Miecio i pieski

Tutaj opowiadamy o naszych pupilach.

Moderator: pastuszek

Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Awatar użytkownika
dortezka
Posty: 7496
Rejestracja: 07 lip 2013, 20:28
Miejscowość: Wrocław
Kontakt:

Re: Żurek i Alfredzik

Post autor: dortezka »

z pracą tak jest.. fajnie mieć taką, w której się człowiek spełnia i z chęcią rano wstaje..

ja mojej też nie lubię.. przez nią nie chcę już pracować w zawodzie.. i nie mam pomysłu na siebie :idontknow:

ja tam i przy żółwikach śpię, i świnkach.. i telewizorze.. i dzwoniącym dzwonku do drzwi.. i budziku.. :szczerbaty:
Wątek moich Pipulek: :love:
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... f=55&t=658

Halinko, Pigulku, Balbisiu, Fifi&Rifi, Freciu.. tęsknimy :cry: http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =71&t=4215
Pani Strzyga

Re: Żurek i Alfredzik

Post autor: Pani Strzyga »

Ehh, ja teraz wprowadzam dane i to dla mnie praca idealna. Mogę to robić w domu, nie muszę się z nikim użerać.

Najgorzej wspominam pracę w call center pewnej gdyńskiej firmy wciskającej ludziom megadrogie odkurzacze. Pracowałam tam niecałe pół roku. Schudłam wtedy z nerwów 8 kilo, byłam mobbingowana, molestowana, a na koniec wylądowałam ze zwolnieniem dyscyplinarnym w papierach - co w sumie było moją winą, bo nie wytrzymałam presji i zamiast zrobić szefowi armageddon z sądem pracy, sprawą o mobbing i molestowanie, ja poszłam na zwolnienie lekarskie, z którego po prostu nie wróciłam.

Potem pracowałam jako niania i to była fajna praca, dopóki trafiałam na fajne dzieciaki. A nie wszystkie takie są...

Ale najlepiej by mi było gdybym dawała radę się utrzymać właśnie z wprowadzania danych i rękodzieła - bo trochę szyję, trochę dłubię w sutaszu... :P
Prosiakowo
Posty: 447
Rejestracja: 22 maja 2014, 12:26
Miejscowość: Puck
Kontakt:

Re: Żurek i Alfredzik

Post autor: Prosiakowo »

O, co ja czytam? Trochę szyję? Ja mam prawdziwy antytalent do szycia, chociaż kilka rzeczy już popełniłam. Niestety większość leży w szafie rozpoczęta i raczej ich nie skończę...A kiedy czytam opisy z Burdy, to odechciewa mi się wszystkiego...
W każdym razie podziwiam.
Awatar użytkownika
dortezka
Posty: 7496
Rejestracja: 07 lip 2013, 20:28
Miejscowość: Wrocław
Kontakt:

Re: Żurek i Alfredzik

Post autor: dortezka »

ja też jestem beztalenciem.. tzn coś tak Pipkom zrobiłam, na szczęście nie rozumiem na tyle ich języka by słyszeć jak się ze mnie śmieją :szczerbaty:

też jestem mobbingowana no i jako jedna nie jestem tu rodzina ani nikim bliskim, więc jak trzeba się na kimś wyżyć, to wiadomo, że na mnie..
ugrzęzłam tu razem z Małżem.. niby coś szukamy ale wiadomo, że z kredytem i Pipkami do wykarmienia się tak łatwo nie ryzykuje.. Wiem tylko, że na pewno już w zawodzie nie chcę robić. Totalnie się tu odmóżdżyłam i mam wrażenie, że gdzie nie pójdę to mnie wyleją bo jestem beznadziejna (no jak słucham wciąż jak to źle, tamto źle nawet jak nie jest to ode mnie zależne to powoli zaczynam w to wierzyć). Najgorzej, bo nie wiem co chcę robić.. Ciągnie mnie do gastronomii ale aż taka świetna w tym też nie jestem..

mogłabym mieć dużą rodzinę dbać o nią, gotować i utrzymywać dom w porządku jako takim.. tylko, że ani domu na dużą rodzinę, ani nie ten wiek.. ani Małż tyle nie zarabia co by to utrzymać :szczerbaty:
Wątek moich Pipulek: :love:
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... f=55&t=658

Halinko, Pigulku, Balbisiu, Fifi&Rifi, Freciu.. tęsknimy :cry: http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =71&t=4215
Awatar użytkownika
Asita
Posty: 9428
Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
Miejscowość: Sopot
Kontakt:

Re: Żurek i Alfredzik

Post autor: Asita »

Strzyga, to jest jakiś koszmar, to co piszesz... :evil: Też kilka msc temu miałam zacząć pracę w call center w Gdańsku, ale następnego dnia napisałam maila, że rezygnuję z dalszej rekrutacji, bo coś mi podpowiadało, że zamienię siekierkę na kijek... :?
Nie chcę natomiast pracować do końca życia w tym miejscu i gnuśnieć... Ale też w zasadzie nie mam pomysłu na siebie. W pewnym momencie myślałam, że mam, ale potem wydarzyły się rzeczy niezależne zupełnie ode mnie i musiałam z tego planu zrezygnować...
A oto co robiłam (to tak apropos robótek ręcznych :lol: )

Obrazek

A tu na targach, moje stoisko. No czy ja nie wyglądam jak full professional bizneswoman??? :laugh:

Obrazek
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Awatar użytkownika
Siula
Posty: 4009
Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
Miejscowość: Tarnowo Podgóne
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Żurek i Alfredzik

Post autor: Siula »

Ho,ho no piękna bizneswoman! ;) Dziewczyny, nie przejmujcie się tak wiekiem. Nigdy nie jest za późno żeby coś zmienić. Ja swoje życie przewróciłam "do góry nogami" jak miałam 32 lata :D . Tylko w pracy jednej trwam niezmiennie (niestety) od 15 lat :shock: . Kiedyś lubiłam swoją pracę, a teraz... teraz chyba już nie. Więc ja to muszę się zbierać bo kto mnie w tym wieku zatrudni? :?
Asita, ale zajęcie bardzo fajne! I piękna biżuteria ;)
Pani Strzyga

Re: Żurek i Alfredzik

Post autor: Pani Strzyga »

Wyglądasz, zdecydowanie :)

Mój przyjaciel na ładnych parę lat musiał zrezygnować ze złotnictwa/jubilerstwa, ale teraz wrócił i odzyskuje rynek. Mówi, ze jest lepiej niż kiedykolwiek. Nie zastanawiałaś się kiedyś nad powrotem do biżuterii? :)
Fionka2014

Re: Żurek i Alfredzik

Post autor: Fionka2014 »

Bardzo ładna biżuteria :)
Może pomyśl o powrocie do tego ?
ANYA

Re: Żurek i Alfredzik

Post autor: ANYA »

Slicznie wygladasz.
Nie wiem o Co wam chodzi z tym wiekiem. Ja za pare dni bede miala 37. Zawsze pracowalam jako admin I postanowilam isc dalej sie ksztatcic zeby cos zmienic :like: I tak od paru lat jestem studentka. Jeszcze w Polsce studiowalam informatyke. Tutaj informatyke w biznesie a teraz human resources management. We grupie mam tez osoby po 40 wiec nigdy nie jest za pozno na zmiany :D
Awatar użytkownika
Asita
Posty: 9428
Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
Miejscowość: Sopot
Kontakt:

Re: Żurek i Alfredzik

Post autor: Asita »

Ach mówię Wam, kosztowało mnie zbyt dużo pieniędzy, przez kilka lat nic nie zarabiałam, pracowałam po 12h/dziennie 7 dni w tyg... Miałam włam do domu i ukradli mi cały magazyn i dodatkowo po kilku msc otrzymałam wiadomość, że mój jedyny (ale bardzo dobry) klient zmarł na raka... To było rok temu... Jakoś za każdym razem, jak wchodzę do pracowni (suszymy tam zimą siano :lol: ) to jest mi źle i żal mi się samej siebie robi... :( Niestety w tym zawodzie też nie mogę znaleźć pracy a robić dla kogoś się nie opłaca (próbowałam kilka razy...). Czasem mi się wydaje, że jak poczekam jeszcze trochę czasu, to samo się wszystko ułoży... Ale tak się pewnie nie stanie. Pocieszam się myślą, że w innych dziedzinach mi się układa- mam M i wszyscy są (generalnie) zdrowi :D

A wczoraj mi znajoma powiedziała, że 33 lat (tyle kończę w tym roku) to jest najlepszy moment na zmiany :lol:
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasze świnki”