ja też jestem beztalenciem.. tzn coś tak Pipkom zrobiłam, na szczęście nie rozumiem na tyle ich języka by słyszeć jak się ze mnie śmieją
też jestem mobbingowana no i jako jedna nie jestem tu rodzina ani nikim bliskim, więc jak trzeba się na kimś wyżyć, to wiadomo, że na mnie..
ugrzęzłam tu razem z Małżem.. niby coś szukamy ale wiadomo, że z kredytem i Pipkami do wykarmienia się tak łatwo nie ryzykuje.. Wiem tylko, że na pewno już w zawodzie nie chcę robić. Totalnie się tu odmóżdżyłam i mam wrażenie, że gdzie nie pójdę to mnie wyleją bo jestem beznadziejna (no jak słucham wciąż jak to źle, tamto źle nawet jak nie jest to ode mnie zależne to powoli zaczynam w to wierzyć). Najgorzej, bo nie wiem co chcę robić.. Ciągnie mnie do gastronomii ale aż taka świetna w tym też nie jestem..
mogłabym mieć dużą rodzinę dbać o nią, gotować i utrzymywać dom w porządku jako takim.. tylko, że ani domu na dużą rodzinę, ani nie ten wiek.. ani Małż tyle nie zarabia co by to utrzymać
