Dziewczyny dzisiaj bardzo milutkie do siebie - przez pręty klatek ale zawsze... Wąchanie, stykanie nosków i delikatne pomrukiwanie
Zaczęłyśmy wychowywanie Emilii - księżniczka księżniczką, ale sianko wolałoby być czyste a nie zabobczone - po to jest ten durny paśnik
W każdym bądź razie pańcia wygrała - a raczej wygrała zazdrość Emilii, że D`esert wcina trawkę a ona nie (zawsze robią to w tym samym czasie) i księżniczka jako, że do paśnika już wleźć nie mogła bo przykryty, schyliła się łaskawie i stwierdziła, że tak też można

Ale jej spojrzenie mówiło "Co ta baba sobie myśli.... ja się schylać nie będę"
No cóż próby wskoczenia na jedzenie były, więc chciał nie chciał próbowałam jej to ładnie wyłożyć, że nie wolno. Świnkopak zrobił wielkie oczy i polazł do miski

)