Rico i Tadzio- przypominamy się s. 154

Tutaj opowiadamy o naszych pupilach.

Moderator: pastuszek

Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
dortezka
Posty: 7496
Rejestracja: 07 lip 2013, 20:28
Miejscowość: Wrocław
Kontakt:

Re: Zawodowi sprinterzy- Rico i Teddy

Post autor: dortezka »

Asita pisze:Zamiast cieszyć się świniami, to ja się ciągle martwię....
otóż to.. ja właśnie ostatnio doszłam do wniosku, że się nie nadaję do posiadania zwierzaków właśnie przez to.. też się boję zrywać gdziekolwiek (czy dość daleko od ulicy, czy jakieś zwierze nie sikało, czy oby na pewno oprysków nie było..)

zwariować można.. a kiedyś się miało świnię żyjącą 9 lat i do głowy by mi nawet część tych zmartwień nie przyszła.. ba! nawet go do swojego (nie gryzoniowatego) weta na usuwanie guza dałam i się wszystko dobrze skończyło..

wniosek? im starsze, tym głu... :nie_powiem:
Wątek moich Pipulek: :love:
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... f=55&t=658

Halinko, Pigulku, Balbisiu, Fifi&Rifi, Freciu.. tęsknimy :cry: http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =71&t=4215
Awatar użytkownika
Lilith88
Posty: 4733
Rejestracja: 11 lis 2014, 20:35
Miejscowość: Gdańsk
Kontakt:

Re: Zawodowi sprinterzy- Rico i Teddy

Post autor: Lilith88 »

Ja się nie martwię o trawę, bo mam swoją, no niby koty przechodzą po moim ogródku ale już stwierdziłam, że chyba po prostu na jesień odrobaczę wszystkich i już. Za to nie wiem jak walczyć z tym suszeniem i to mnie martwi, wiadomo, nie można popadać w paranoję ale tu coś przeczytam, tam coś usłyszę i dupa.. Zamartwiam się. Teraz mi przyszło do głowy, że kiedyś kupiłam VL na wagę, bo mi się skończyła a paczka 0,5kg w zoologu u mnie kosztowała ponad 20 zł i to nie CC czy CN tylko Muesli i wzięłam tą na wagę.. To było dawno i miałam tylko Gerego i Taśka i dlatego przeczytałam to i spanikowałam. Gery nie schudł on odkąd dobił do 900 gram to ma takie wahania wagi, nie wiem może to normalne ale aż 50 gram w te i z powrotem w ciągu doby a nawet czasem pół dnia?
Arya90

Re: Zawodowi sprinterzy- Rico i Teddy

Post autor: Arya90 »

ja wszystko dokładnie myję i podaję. Trawę i liście malin mają od przyszłych teściów ze wsi, a resztę rzadko podaję...

Stworzyłam wczoraj listę obsługi moich "srujtków", wyszła mi podstawa karmienia na 1 stronę A4 :lol: a dalszych instrukcji udzielę słownie.
Za tydzień o tej porze będę już prawie w Zakopanem :jupi:

Zmieniłam chłopakom hamaczek na wersję letnią. Choć ostatnio mało z niego korzystają coś.
Pani Strzyga

Re: Zawodowi sprinterzy- Rico i Teddy

Post autor: Pani Strzyga »

My w tym roku nigdzie nie jedziemy. Mąż zawalony pracą, ja zresztą też. No i jakoś nie chcę zostawiać zwierzyńca, odkąd odszedł Vane. Boję się, ze coś im się stanie pod moją nieobecność. Tak jakby, to, ze byłam ochroniło Vane'a :/
Awatar użytkownika
Asita
Posty: 9428
Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
Miejscowość: Sopot
Kontakt:

Re: Zawodowi sprinterzy- Rico i Teddy

Post autor: Asita »

Arya, ale trawę też myjesz? Bo ja nigdy nie myłam, ale wiem, że niektórzy myją.
Ja dziś np miałam tak, że szłam polem u dziadka, łąka była skoszona w tym tygodniu, więc musiałam iść dalej do granicy z polem sąsiada. I tam były bogate złoża....Zbieram jak wariatka trawsko, krwawniki już jak krzaki, nawet nad rumiankiem się zastanawiałam i nagle do mnie doszło, że skoro tu jest skoszone, to facet przecież nie kosił tego kosą tylko jakimś takim kombajnem i to jest na paliwo a paliwo tworzy spaliny....wywaliłam wszystko....Zastanawiam się, czy jak ta łąka odrośnie, to czy te zielska nie będą zanieczyszczone...Ale chyba nie, co? Takie koszenie jest tam 2x w roku. A swoją drogą, to tak mi się wydaje, że przecież firmy, które tworzą siano, też nie koszą takich połaci kosami tylko maszynami spalinowymi..... :?
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Awatar użytkownika
Lilith88
Posty: 4733
Rejestracja: 11 lis 2014, 20:35
Miejscowość: Gdańsk
Kontakt:

Re: Zawodowi sprinterzy- Rico i Teddy

Post autor: Lilith88 »

Ja nie myję trawy, bo mycie jest irracjonalne skoro zabieram ich czasem do ogródka na wypasanie. Liście malin myłam ale tylko dlatego że pełno w nich pająków łazi. Asita myślę że jeden traktor na pól roku nie zanieczyszcza tak że nie można dać świnkom ziółek. A sianko tak jak piszesz też kombajnem jadą ścinać więc nie ma co przesadzać.
Arya90

Re: Zawodowi sprinterzy- Rico i Teddy

Post autor: Arya90 »

Ja myję trawę. Wszystko myję. Moi nigdy nie byli na świeżej trawce, bo nie mają gdzie. :(
Assia_B

Re: Zawodowi sprinterzy- Rico i Teddy

Post autor: Assia_B »

Eh, u mnie to samo... Chłopcy nie mają możliwości pójść na dwór... Jeszcze jakiś czas temu brak domu z ogródkiem czy ogródka działkowego mi nie przeszkadzał... Teraz nie wiem, czy to z powodu wieku, czy świnek, czy też narzeczonego wychowanego w domu, mówiącego "kupimy kiedyś ogródek?", coraz bardziej przekonuję się, że kawałek trawy by się przydał... TŻ już nawet zaplanował zagrode w potencjalnym ogródku :lol: Ale nawet jeśli kiedyś, to najpierw ślub, potem mieszkanie, a ogródek na końcu.... Czyli długo jeszcze :-(
Arya90

Re: Zawodowi sprinterzy- Rico i Teddy

Post autor: Arya90 »

My nie mamy w planie ogródka nigdy :(
Za rok będziemy szukali mieszkania na własność, bo za rok bierzemy ślub i chcemy już coś swojego kupić. Ale od początku chcieliśmy duże mieszkanie. No, ale warunkiem jest, żeby balkon miało, to chociaż sobie świnki na balkonie posiedzą :)
Assia_B

Re: Zawodowi sprinterzy- Rico i Teddy

Post autor: Assia_B »

My też za rok ślub i mieszkanie :-) Póki co odkładamy kasę, a łatwo nie jest bo co coś odłożymy, to jakiś wydatek się trafi :-(

Balkon musi być! W wynajmowanym nie mamy i brakuje...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasze świnki”