Tazos & Cheetos [*] & Malwinka - Tazos chory
Moderator: pastuszek
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Re: Nasze małe szczęście :)
Super, że będzie miał świńskiego przyjaciela. Zobaczycie ogromną różnicę - świnia odżyje, a Wy będzie mieli radochę.
Re: Nasze małe szczęście :)
Ze strzyżeniem chyba lepiej nie będzie, bo pacjent nie współpracuje
Nie lubi niczego, co mu się robi. Znosi czesanie, bo przypomina mu głaskanie, a to pieszczoch. Ale jak tylko poczuje, że ktoś mu się dobiera do futra...muszę uważać, bo wierzga łapami i macha pyskiem, żeby popatrzeć i oprotestować. Tnę więc jak leci, byle szybciej
A co do towarzystwa...ostatecznie przypieczętowała to wizyta u weta, któremu rzuciłam temat, ile świnek i chłop pękł, jak usłyszał, że samotna świnka może popaść w depresję. Widać, że Tazos towarzystwa potrzebuje, tak tylko leżakuje na domku, a jak go wyciągnę na wybieg i podrzucam mu jakieś zabawki, siano, gałązki, to zaczyna szaleć. Ale sam nie wyjdzie. Na wybiegu to zupełnie inny prosiak, najlepiej żebym z nim siedziała i robiła za kumpla do zabawy i biegania. Dobrze, że nie muszę siana z nim jeść
Imię wybrane przez lubego mojego, początkowo miał być Oszołomkiem (takie romantyczne zdrobnienie nasze
), ale przy pierwszej wizycie u weta okazało się, że to nie byłby dobry pomysł
Druga świnka powinna być Cheetosem...a jak będzie, zobaczymy..


A co do towarzystwa...ostatecznie przypieczętowała to wizyta u weta, któremu rzuciłam temat, ile świnek i chłop pękł, jak usłyszał, że samotna świnka może popaść w depresję. Widać, że Tazos towarzystwa potrzebuje, tak tylko leżakuje na domku, a jak go wyciągnę na wybieg i podrzucam mu jakieś zabawki, siano, gałązki, to zaczyna szaleć. Ale sam nie wyjdzie. Na wybiegu to zupełnie inny prosiak, najlepiej żebym z nim siedziała i robiła za kumpla do zabawy i biegania. Dobrze, że nie muszę siana z nim jeść

Imię wybrane przez lubego mojego, początkowo miał być Oszołomkiem (takie romantyczne zdrobnienie nasze


Re: Nasze małe szczęście :)
No i cóż...myśleliśmy, myśleliśmy i się zdecydowaliśmy 
Majorek http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =11&t=4046 mam nadzieję, że już niedługo będzie z nami.
Ostatnio nawał pracy mam, ale w wolnej chwili zaczynam szykować mu lokum, byle nasza gwiazda się nim nie zainteresowała

Majorek http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =11&t=4046 mam nadzieję, że już niedługo będzie z nami.
Ostatnio nawał pracy mam, ale w wolnej chwili zaczynam szykować mu lokum, byle nasza gwiazda się nim nie zainteresowała

Re: Nasze małe szczęście :)
infrared- brzmi mi wyjątkowo fizykoterapeutycznie ;d
trzymam kciuki za zgodne łączenie

trzymam kciuki za zgodne łączenie


Re: Nasze małe szczęście :)
Tak się kiedyś przyplątało i zostałoHarvejowa pisze:infrared- brzmi mi wyjątkowo fizykoterapeutycznie ;d

Wczoraj wyjątkowo przytulaśny wieczór był. Rozbiło nam się szkło na podłodze, do czasu stwierdzenia z absolutną pewnością, że nic prosiakowi nie grozi, siedział w klatce. Jak tylko zobaczył, że się wrota otwierają, zaczęło się szaleństwo biegania, potem szaleństwo jedzenia (kolaaacja), no a potem trzeba było odpocząć.


Moja myszunia

Re: Nasze małe szczęście :)
Będą do siebie pasować z Majorkiem
Dwa kudłate poczochrańce 


Re: Nasze małe szczęście :)
Już widzę dwie latające szczotki na wybiegu
Będzie z nich piękna parka włochatych łobuzów.

Będzie z nich piękna parka włochatych łobuzów.

- Dzima
- Posty: 10125
- Rejestracja: 08 lip 2013, 18:30
- Miejscowość: Rogoźno
- Lokalizacja: Wielkopolskie
- Kontakt:
Re: Nasze małe szczęście :)
Ale pysio słodki
taki odpoczynek to ja rozumiem. Trzymam kciuki za doświnianie 


Pyrka
Za TM
Chelsea, Żyleta, Zula, Szkatuła, Gryf, Koko, Sztanga, Misia, Chimera, Pataszon, Harpia, Furia
Za TM

Re: Nasze małe szczęście :)
Ależ ostatnio przeżyliśmy stresów z naszym prosiakiem!
Skaleczył się, jak prawdziwy facet
, w siurka. Spuchło mu wszystko i nie chciało się schować. Pojechaliśmy do kliniki 24h - niedziela, późno, a coś zrobić trzeba było.
I daaawno nikt mnie tak nie zdenerwował. Wet wmawiał mi, że mój kochany prosiaczek, moje oczko w głowie, codziennie tulone, głaskane i wypieszczone, chodzi tak od kilku dni! Że to nasze zaniedbanie, że nic już się nie da zrobić, jest martwica i w ogóle do końca życia mamy mu to wpychać na siłę do środka tak jak on, szanowny , kurczę, pan rzeźnik. Tazos był przerażony, ja się poryczałam, co ten mój biedny chłopak przeżył, to tylko on wie...
Następnego dnia wyprawiłam siebie do pracy, a dużego i małego do innego weta. No i cóż...tragedii nie było, wetka uspokoiła, że nie chodzi z tym kilka dni, że wystarczy na razie nawilżać i obserwować, a jak coś się będzie działo, to będziemy myśleć dalej. No i jak na razie tydzień minął, nic się dalej nie dzieje, kamień z serca po prostu dla takiej panikary jak ja.
Przy okazji w końcu prosiak dorobił się książeczki zdrowia - królika, świnki się skończyły
Na ostatnie dwa dni Tazos został z opieką doraźną - my wyjechaliśmy, a jego odwiedzały ciocie
Oczywiście po powrocie był foch, ale małym przekupstwem wszystkie fochy prosiakowe da się zwalczyć


Skaleczył się, jak prawdziwy facet

I daaawno nikt mnie tak nie zdenerwował. Wet wmawiał mi, że mój kochany prosiaczek, moje oczko w głowie, codziennie tulone, głaskane i wypieszczone, chodzi tak od kilku dni! Że to nasze zaniedbanie, że nic już się nie da zrobić, jest martwica i w ogóle do końca życia mamy mu to wpychać na siłę do środka tak jak on, szanowny , kurczę, pan rzeźnik. Tazos był przerażony, ja się poryczałam, co ten mój biedny chłopak przeżył, to tylko on wie...
Następnego dnia wyprawiłam siebie do pracy, a dużego i małego do innego weta. No i cóż...tragedii nie było, wetka uspokoiła, że nie chodzi z tym kilka dni, że wystarczy na razie nawilżać i obserwować, a jak coś się będzie działo, to będziemy myśleć dalej. No i jak na razie tydzień minął, nic się dalej nie dzieje, kamień z serca po prostu dla takiej panikary jak ja.
Przy okazji w końcu prosiak dorobił się książeczki zdrowia - królika, świnki się skończyły

Na ostatnie dwa dni Tazos został z opieką doraźną - my wyjechaliśmy, a jego odwiedzały ciocie



