Psy

Dyskusje niekoniecznie o świnkach.

Moderatorzy: Panna Fiu Fiu, Dzima, kakazuma

Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
llenka
Posty: 296
Rejestracja: 08 kwie 2014, 16:27
Miejscowość: ŁÓdź
Kontakt:

Re: Psy

Post autor: llenka »

Panna Fiu Fiu pisze:Ilenka, generalnie każdy pies jest inny i trzeba do danego przypadku podejść indywidualnie. Mój pies, gdy go olewałam i się z nim nie żegnałam wył. Gdy sucho, bez emocji mówiłam "wychodzę, wrócę później" kładł się i nie wył. Widocznie takie znikanie mu się nie podoba ;-) Czytałam mnóstwo podobnych rad, jakie Ty napisałaś. Tylko wypracowanie swojej metody pomaga.
i tak też podchodzę ;)
I również uważam, że tzw danie psu komendy przy wychodzeniu z domu, czy zostań czy "wychodzę, wrócę później" czy cokolwiek innego pomaga. Napisałam tak bo najczęstrzym błędem właścicieli jest to, że się z psiakiem żegnają, miziają a potem wychodzą i pies głupieje bo jak to? mizialiśmy się i nagle cie niema..?
Beatrycze pisze:Shoti, ja Ci odradzam.
Ja adoptowałam roczną labradorkę (dla której byłam trzecim domem) do 5-letniego berneńczyka. Berny jak wiadomo , w tym wieku są zrównoważone, stateczne, był po szkoleniu. Ona się dużo dobrego od niego nauczyła. Też poszła na szkolenie. I byłoby cudownie, gdyby nie choroba i musiałam go uśpić :(
No i kupiłam następnego berneńczyka 3-miesięcznego. Byłam zadowolona, że ona tak fajnie się z nim bawiła, spali razem, Bono ją naśladował we wszystkim i myślałam, że ona jako starsza i mądrzejsza te swoje mądrości mu przekaże. A ona przy nim zgłupiała. Nauczyła go szukania i wyżerania na spacerach. Te ich wspólne zabawy są dla mnie teraz kłopotem, bo on myśli, że z każdym psem może się tak tarmosić, skakać do karku czy do gardła (bo oni tak się bawią) a każdy inny obcy pies czy z sąsiedztwa traktuje to jak atak. Więc Bono na spacerach chodzi tylko na smyczy i tak ledwo go mogę utrzymać, jak zobaczy jakiegoś psa.
Skończył już dwa lata, miał dwa szkolenia tygodniowe na wyjazdach i jedno stacjonarne (10 zajęć po 2,5 godz.) i mądry jest tylko w domu i ogrodzie (tzn. wypełnia moje polecenia), za ogrodzeniem cała nauka idzie w las. Mam zamiar na wiosnę go wykastrować i iść znowu na szkolenie. Jedynie spacery z każdym psem osobno dają jakieś rezultaty, no ale kto ma tyle czasu, żeby podwójnie latać, zwłaszcza zimą. Bo latem to brałam rower i każdego osobno przeganiałam.
Pogadaj też z Palatiną. Ona po śmierci jednego z psów, kupiła szczeniaka i bardzo narzeka, bo miała dwie dorosłe, wychowane suczki, a teraz nie może z dwoma naraz wyjść.
Fajnie jest mieć dwa psy, ale tylko małe. Żeby gdzieś z nimi pojechać czy pójść do kogoś. Z dwoma dużymi to jest niemożliwe.
Ja jeżdże do W-wy czasami z Lunką, ale z tym wariatem to bym nigdy nie pojechała :lol: A z dwoma naraz to już w ogóle.
Prawdopodobnie młodszy psiak ma silniejszy charakter.
Kurde, to nic dziwnego, że pozostałe psiaki odbierają to jako atak, tym bardziej, że najmniejszy to on nie jest :> Ja bym polecała go spotkać z większym stadem psów. Trudniej łączy się psy w stado 1+1 niż 1 na kilka. W stadzie stabilnych psiaków ten jeden nagle robi się taki malutki i zaczyna rozumieć, że zabawa nie polega tylko na tarmoszeniu i wskakiwaniu na kark.
2,5 godiny jedna lekcja?? oO Przecież psiak ma mętlik w głowie. Ja prowadzę godzinne lekcje i daję psom odpocząć w tym czasie ze trzy razy, daję tym samym czas mózgowi psa na przyswojenie i ułożenie sobie wiedzi i nowych zasad od teraz panujących w domu. Zaraz naskrobię do Ciebie pw :>
Ponieważ w domu i ogrodzie jesteś dla niego w miarę atrakcyjna, a już poza wszystko wokół jest atrakcyjniejsze od ciebie, ciekawsze, często psiaki tak mają niestety, ale jest to do opanowania :>
Ja wychodziłam z dwoma psami osobno za czasów pewnej tymczasowej lokatorki, no nie było łatwo, właśnie szczególnie zimą, ale jakoś trzeba było dać radę, a jak już poradziłam sobie z jej panicznym strachem sunie wychodziły razem na spacery, moja sunia bardzo pomogła tymczasowej i obie czerpały radość ze spacerów.
Duże psy też jest fajnie mieć, ale grzeczne, wówczas jedziesz do kogoś i pokazujesz jakie masz grzeczne psiaki, ludziom kopara opada a ty jesteś wtedy z nich taaaaka dumna :>
hanel3 pisze:No właśnie, z problemu robi się duży problem, wiem że można wszystkiego nauczyć i oduczyć ale potrzeba do tego konsekwencji i skupienia, obawiam się że przy dwóch psach będzie to prawie nie możliwe i wejdą ci na głowę :glowawmur:
dokładnie, a przede wszystkim potrzeba czasu. Inna rozmowa by była gdyby pierwszy psiak był grzeczny
moje futrzasta Cysia zaprasza na jej kątek internetów :meeting:
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=3544
Awatar użytkownika
llenka
Posty: 296
Rejestracja: 08 kwie 2014, 16:27
Miejscowość: ŁÓdź
Kontakt:

Re: Psy

Post autor: llenka »

shoti1910 pisze:Już dobrze, dobrze, nie biorę drugiego psa.
Już ten z każdym dniem coraz bardziej mnie wykańcza. Miałam wziąć starszą, zrównoważoną sukę, jego wzięłam bo miał trzeci raz wracać do schroniska. Tak Wam szczerze powiem, że trochę się nie dziwię, że tak go oddawali. Po prostu nie mam siły czasem na niego. Wykończy mnie.
dasz radę go ogarnąć, wierzę w Ciebie ;)
ja też miewałam takie okresy z moim psem i wcale się nie dziwiłam czemu ładnie to ujmując "zrezygnowali z opieki nad nim" Bo momentami miałam już dość, ale włożyłam w niego mnóstwo pracy i czasu (a i tak mam gdzieś jeszcze wrażenie, że za mało) i teraz jest cudownym psiakiem. Oczywiście tak jak każdy z nas ma wady tak i psiaki mają swoje przywary. Momenty bezradności przychodzić mogą często, ale wierzę, że dasz radę, a jak nie to zawsze masz mnie :meeting:
moje futrzasta Cysia zaprasza na jej kątek internetów :meeting:
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=3544
shoti1910

Re: Psy

Post autor: shoti1910 »

Ja już w siebie nie wierzę.
Pogryzł mi drzwi... W wynajmowanym mieszkaniu... Zabiję w końcu jego, albo siebie :lol:
hanel3

Re: Psy

Post autor: hanel3 »

Jak tak czytam o waszych przygodach z adoptowanymi psami, to dochodzę do wniosku,że ja już się do tego nie nadaję...a decydującym czynnikiem jest brak czasu, a nie chęci. Jak na razie i tak żadna adopcja w grę nie wchodzi ( mam psa) ale tak na przyszłość, hmm to sama już nie wiem :sadness:
Awatar użytkownika
llenka
Posty: 296
Rejestracja: 08 kwie 2014, 16:27
Miejscowość: ŁÓdź
Kontakt:

Re: Psy

Post autor: llenka »

shoti to może chcesz się spotkać ? ;)
hanel - nie jest to takie straszne, ale czasu potrzeba dla każdego psa nie tylko dla adopciaka :>
moje futrzasta Cysia zaprasza na jej kątek internetów :meeting:
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=3544
hanel3

Re: Psy

Post autor: hanel3 »

Wiem, tego nie musisz mi mówić :peace: ,tylko zdarzają się takie sytuacje, że dobrze ułożony a raczej może zrównoważony pies może zostać sam w domu nawet na cały dzień i nic się nie stanie, mnie niestety zdarzają się takie dni,że z 10h jesteśmy poza domem i to nie z własnego wyboru. Wtedy gdy masz psa z w/w problemami to nie jest ciekawie.
Awatar użytkownika
llenka
Posty: 296
Rejestracja: 08 kwie 2014, 16:27
Miejscowość: ŁÓdź
Kontakt:

Re: Psy

Post autor: llenka »

zgadzam się, nie jest choć zdarzają się wyjątki np mój psiak. Miał mnóstwo problemów, ale nigdy w domu nic nie zniszczył :love:
moje futrzasta Cysia zaprasza na jej kątek internetów :meeting:
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=3544
shoti1910

Re: Psy

Post autor: shoti1910 »

Ja teraz mieszkam w Lublinie.
Awatar użytkownika
llenka
Posty: 296
Rejestracja: 08 kwie 2014, 16:27
Miejscowość: ŁÓdź
Kontakt:

Re: Psy

Post autor: llenka »

aaaha :P
no to cóż, się nie spotkamy :(
moje futrzasta Cysia zaprasza na jej kątek internetów :meeting:
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=3544
Beatrycze
Posty: 4317
Rejestracja: 09 lip 2013, 12:49
Miejscowość: ok. Warszawy
Kontakt:

Re: Psy

Post autor: Beatrycze »

llenka pisze:
Kurde, to nic dziwnego, że pozostałe psiaki odbierają to jako atak, tym bardziej, że najmniejszy to on nie jest :> Ja bym polecała go spotkać z większym stadem psów. Trudniej łączy się psy w stado 1+1 niż 1 na kilka. W stadzie stabilnych psiaków ten jeden nagle robi się taki malutki i zaczyna rozumieć, że zabawa nie polega tylko na tarmoszeniu i wskakiwaniu na kark.
2,5 godiny jedna lekcja?? oO Przecież psiak ma mętlik w głowie. Ja prowadzę godzinne lekcje i daję psom odpocząć w tym czasie ze trzy razy, daję tym samym czas mózgowi psa na przyswojenie i ułożenie sobie wiedzi i nowych zasad od teraz panujących w domu.
Ale ja mieszkam na wsi i nie mam większego stada, dlatego poszłam na szkolenie, żeby miał kontakt.
W 2,5 godzinnej lekcji były 2 przerwy 15-minutowe. Oprócz nauki komend były jeszcze zabawy w agility i pokonywanie przeszkód.
https://www.facebook.com/pages/Psia-Szk ... ?sk=photos
A tu na pierwszym planie ja z moją adoptowaną Lunką
https://www.facebook.com/32977732039064 ... =3&theater
TM - Peppa, Matylda, Zosia i Rysia, Lusia, Carmen, Gloria, Rozalka, Tequila
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasze sprawy”