i tak też podchodzęPanna Fiu Fiu pisze:Ilenka, generalnie każdy pies jest inny i trzeba do danego przypadku podejść indywidualnie. Mój pies, gdy go olewałam i się z nim nie żegnałam wył. Gdy sucho, bez emocji mówiłam "wychodzę, wrócę później" kładł się i nie wył. Widocznie takie znikanie mu się nie podoba Czytałam mnóstwo podobnych rad, jakie Ty napisałaś. Tylko wypracowanie swojej metody pomaga.
I również uważam, że tzw danie psu komendy przy wychodzeniu z domu, czy zostań czy "wychodzę, wrócę później" czy cokolwiek innego pomaga. Napisałam tak bo najczęstrzym błędem właścicieli jest to, że się z psiakiem żegnają, miziają a potem wychodzą i pies głupieje bo jak to? mizialiśmy się i nagle cie niema..?
Prawdopodobnie młodszy psiak ma silniejszy charakter.Beatrycze pisze:Shoti, ja Ci odradzam.
Ja adoptowałam roczną labradorkę (dla której byłam trzecim domem) do 5-letniego berneńczyka. Berny jak wiadomo , w tym wieku są zrównoważone, stateczne, był po szkoleniu. Ona się dużo dobrego od niego nauczyła. Też poszła na szkolenie. I byłoby cudownie, gdyby nie choroba i musiałam go uśpić
No i kupiłam następnego berneńczyka 3-miesięcznego. Byłam zadowolona, że ona tak fajnie się z nim bawiła, spali razem, Bono ją naśladował we wszystkim i myślałam, że ona jako starsza i mądrzejsza te swoje mądrości mu przekaże. A ona przy nim zgłupiała. Nauczyła go szukania i wyżerania na spacerach. Te ich wspólne zabawy są dla mnie teraz kłopotem, bo on myśli, że z każdym psem może się tak tarmosić, skakać do karku czy do gardła (bo oni tak się bawią) a każdy inny obcy pies czy z sąsiedztwa traktuje to jak atak. Więc Bono na spacerach chodzi tylko na smyczy i tak ledwo go mogę utrzymać, jak zobaczy jakiegoś psa.
Skończył już dwa lata, miał dwa szkolenia tygodniowe na wyjazdach i jedno stacjonarne (10 zajęć po 2,5 godz.) i mądry jest tylko w domu i ogrodzie (tzn. wypełnia moje polecenia), za ogrodzeniem cała nauka idzie w las. Mam zamiar na wiosnę go wykastrować i iść znowu na szkolenie. Jedynie spacery z każdym psem osobno dają jakieś rezultaty, no ale kto ma tyle czasu, żeby podwójnie latać, zwłaszcza zimą. Bo latem to brałam rower i każdego osobno przeganiałam.
Pogadaj też z Palatiną. Ona po śmierci jednego z psów, kupiła szczeniaka i bardzo narzeka, bo miała dwie dorosłe, wychowane suczki, a teraz nie może z dwoma naraz wyjść.
Fajnie jest mieć dwa psy, ale tylko małe. Żeby gdzieś z nimi pojechać czy pójść do kogoś. Z dwoma dużymi to jest niemożliwe.
Ja jeżdże do W-wy czasami z Lunką, ale z tym wariatem to bym nigdy nie pojechała A z dwoma naraz to już w ogóle.
Kurde, to nic dziwnego, że pozostałe psiaki odbierają to jako atak, tym bardziej, że najmniejszy to on nie jest :> Ja bym polecała go spotkać z większym stadem psów. Trudniej łączy się psy w stado 1+1 niż 1 na kilka. W stadzie stabilnych psiaków ten jeden nagle robi się taki malutki i zaczyna rozumieć, że zabawa nie polega tylko na tarmoszeniu i wskakiwaniu na kark.
2,5 godiny jedna lekcja?? oO Przecież psiak ma mętlik w głowie. Ja prowadzę godzinne lekcje i daję psom odpocząć w tym czasie ze trzy razy, daję tym samym czas mózgowi psa na przyswojenie i ułożenie sobie wiedzi i nowych zasad od teraz panujących w domu. Zaraz naskrobię do Ciebie pw :>
Ponieważ w domu i ogrodzie jesteś dla niego w miarę atrakcyjna, a już poza wszystko wokół jest atrakcyjniejsze od ciebie, ciekawsze, często psiaki tak mają niestety, ale jest to do opanowania :>
Ja wychodziłam z dwoma psami osobno za czasów pewnej tymczasowej lokatorki, no nie było łatwo, właśnie szczególnie zimą, ale jakoś trzeba było dać radę, a jak już poradziłam sobie z jej panicznym strachem sunie wychodziły razem na spacery, moja sunia bardzo pomogła tymczasowej i obie czerpały radość ze spacerów.
Duże psy też jest fajnie mieć, ale grzeczne, wówczas jedziesz do kogoś i pokazujesz jakie masz grzeczne psiaki, ludziom kopara opada a ty jesteś wtedy z nich taaaaka dumna :>
dokładnie, a przede wszystkim potrzeba czasu. Inna rozmowa by była gdyby pierwszy psiak był grzecznyhanel3 pisze:No właśnie, z problemu robi się duży problem, wiem że można wszystkiego nauczyć i oduczyć ale potrzeba do tego konsekwencji i skupienia, obawiam się że przy dwóch psach będzie to prawie nie możliwe i wejdą ci na głowę