Psy
Moderatorzy: Panna Fiu Fiu, Dzima, kakazuma
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Re: Psy
To prawdopodobnie będzie alergiczne pchle zapalenie skóry - APZS. Początkowo objawia się złuszczaniem naskórka, a potem silnym świądem głównie okolicy nasady ogona, nieleczone prowadzi do wygryzania sierści i naskórka aż do krwi. Pomaga regularne zabezpieczanie psa środkami p. pchelnymi. Jeśli już wystąpią objawy apzs, oprócz środka pchłobójczego podaje się niesterydowe leki przeciwzapalne, aby szybko pozbyć się świądu i podrażniania skóry. Po diagnozie i podaniu leków należy zdezynfekować otoczenie psa, w szczególności miejsca, gdzie przebywał - legowiska, dywany, kanapy etc...
- llenka
- Posty: 296
- Rejestracja: 08 kwie 2014, 16:27
- Miejscowość: ŁÓdź
- Kontakt:
Re: Psy
Mój boks również został wyrzucony z samochodu, zaobserwowała to moja koleżanka z roku. Bardzo długi czas zajęła mi praca z nim nad lękiem przed większymi samochodami typu busy dostawcze, w samochodzie osobowym ciężko jest mu się wyluzować, na autostradzie jest w stanie przysnąć, ale gdy tylko samochód delikatnie zwolni, psiak staje na sztywnych nogach, rozgląda się z pytaniem w oczkach - "to już? już mnie wyrzucacie?" Niestety... trauma zostaje już do końca życia. Za to uwielbia podróżować autobusami PKS. Położy się wygodnie w przejściu, zaprze łapkami i ma wszystko gdzieśBunia pisze:Ilenka nasz pies był przez wolontariuszki znaleziony w rowie ze złamana łapką.One zawiozly go do weta a potem trafił do schroniska,wolontariuszki te wywnioskowaly,że został wyrzucony z samochodu.Miały racje,poniewaz pies boi się samochodów.Mnie udało się go oswoić z samochodami,często z nim przebywam,chodzę na spacery po chodniku tak żeby slyszal samochody.Ale jest juz dobrze je normalnie,widocznie nie mial ochoty a ja sie przestraszyłam.Wiesz ja na punkcie psów jestem chora,wręcz przewrazliwiona,jak tylko zauwaze ze jest cos nie tak to sie martwie.

Pozwól swojemu psiakowi obwąchać - oczywiście jeśli sam zechce, zaparkowany samochód. Wyczujesz gdy pies będzie miał obawy. A problemy z jedzeniem hmmm, jeśli to jest uciążliwe i widzisz, że psiak traci na wadze, spróbuj nauczyć go pewnych komend związanych z samokontrolą. Na przykład dajądz jedzonko poproś by usiadł i poczekał aż dasz mu pozwolenie komendą "jedz", "weź", proszę" Mam nadzieję, że pomoże

moje futrzasta Cysia zaprasza na jej kątek internetów
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=3544

http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=3544
Re: Psy
Moją Axę chyba wszyscy znają
Najukochańszy pies na świecie.

Axa została w Pabianicach. Do Lublina wzięłam Ikara, szałaput jakich mało
Pies wzięty ze schroniska, potem wywalony jak rzecz. Później trafił do mojej pracy (lecznica), miał wracać do schroniska "bo on świetnie czuje się w schronisku" (
) No i do mnie
Chociaż jak z nim siedzę to momentami mniej się dziwię, że od tak go wywalili.
Co by o nim nie powiedzieć to szybko się uczy i jest kochany na swój oryginalny sposób



Axa została w Pabianicach. Do Lublina wzięłam Ikara, szałaput jakich mało



Chociaż jak z nim siedzę to momentami mniej się dziwię, że od tak go wywalili.
Co by o nim nie powiedzieć to szybko się uczy i jest kochany na swój oryginalny sposób


Re: Psy
Ikar jest przepiękny
Chyba podobnie jak z moim Nikonem :p Czasami aż za inteligentna z niego bestia. Mogę się założyć, że jego pierwsi właściciele byli niedoświadczonymi opiekunami o zwyczajnie nie poradzili sobie z jego ciężkim charakterem. Jedynie go rozpieścili
Co do rzeczy zdrowotnych to trzeba zrobić Niko USG, bo podejrzewamy wnętrostwo. Ma podwyższony poziom testosteronu jak na kastrata, a weterynarz (schronisko), który przeprowadzał zabieg już kiedyś nie do końca wyciął jądra innemu psu
Tak poza tym to psy raczej zdrowe, Daszy się ustabilizowały ataki, już dawno (odpukać) żadnego nie miała.
Aha, może się trochę pochwalę?
Tak wygląda praca z moimi psami. Jeśli chodzi o Fero i jego pokonywanie palisady (2:50) to były to pierwsze próby i pies jest prowadzony, aby nie zeskoczył, co za pierwszym razem zrobił, a mogłoby to być niebezpieczne. Później, gdy zakodował, że można normalnie przejść, pokonywał przeszkodę samodzielnie, niestety nie mam tego na filmiku.
https://www.youtube.com/watch?v=QUkT1j79vWQ

Chyba podobnie jak z moim Nikonem :p Czasami aż za inteligentna z niego bestia. Mogę się założyć, że jego pierwsi właściciele byli niedoświadczonymi opiekunami o zwyczajnie nie poradzili sobie z jego ciężkim charakterem. Jedynie go rozpieścili

Co do rzeczy zdrowotnych to trzeba zrobić Niko USG, bo podejrzewamy wnętrostwo. Ma podwyższony poziom testosteronu jak na kastrata, a weterynarz (schronisko), który przeprowadzał zabieg już kiedyś nie do końca wyciął jądra innemu psu

Tak poza tym to psy raczej zdrowe, Daszy się ustabilizowały ataki, już dawno (odpukać) żadnego nie miała.
Aha, może się trochę pochwalę?

Tak wygląda praca z moimi psami. Jeśli chodzi o Fero i jego pokonywanie palisady (2:50) to były to pierwsze próby i pies jest prowadzony, aby nie zeskoczył, co za pierwszym razem zrobił, a mogłoby to być niebezpieczne. Później, gdy zakodował, że można normalnie przejść, pokonywał przeszkodę samodzielnie, niestety nie mam tego na filmiku.
https://www.youtube.com/watch?v=QUkT1j79vWQ
Re: Psy

Coś niesamowitego! Ja też chcę, żeby mój był taki okrzesany

A ja się cieszyłam, że nauczyłam go paru podstawowych komend

Tak czy inaczej się cieszę, że dzisiaj zrozumiał, że jak idę do łazienki to kiedyś wyjdę i nie trzeba stać pod drzwiami i płakać, jeszcze, żeby tak było z wychodzeniem bez niego z domu i będę przeszczęśliwa

No cóż, małymi kroczkami, byle do przodu...
Re: Psy
Też. Do ludzi to typowo lękowa, miał bardzo dziwne odruchy na różne (często codzienne) sytuacje. Np. gdy chwyciło się go za obrożę to zaraz próbował się wywinąć lub ugryźć.
Natomiast w stosunku do psów jest silnie dominujący i nie ma instynktu samozachowawczego (czy to pies 4 razy większy czy jego wielkości, nieważne!)
Ale, jak mówiłam, jest o niebo lepiej. Kwestia zaufania psa i pracy.
Natomiast w stosunku do psów jest silnie dominujący i nie ma instynktu samozachowawczego (czy to pies 4 razy większy czy jego wielkości, nieważne!)
Ale, jak mówiłam, jest o niebo lepiej. Kwestia zaufania psa i pracy.
- llenka
- Posty: 296
- Rejestracja: 08 kwie 2014, 16:27
- Miejscowość: ŁÓdź
- Kontakt:
Re: Psy
Marcelina polecam psiego behawiorystę i terapię dla psiaków agresywnych, klasy komunikacji. Mnóstwo pracy, ale da radę.
Mój psiak też jest po przejściach, uratowałam go od schronu, do dziś ma traumę po tamtym okresie z młodości. I choć jest ooogromna poprawa, jest to psiak, na którego trzeba uważać na spacerach - jeden mały huk, tir, dostawczak i pies panikuje próbując uciekać byle gdzie
Z postawą psa do ludzi u mojego fafla też nie było najróżowiej... Prawdopodobnie mieszkał u rodziny z młodym chłopakiem. Na samym początku bardzo przyjaźnie reagował na chłopaków z plecakami i w czapkach - kapturach. Do czasu... Pewnego pięknego dnia ot tak po prostu mu się odwidziało i wyskoczył mi na takiego jednego, na szczęście w porę zareagowałam, musiałam go pociągnąc mocniej do siebie (był na szelach). Potem wzięłam się za terapię fafla - samodzielną terapię i tak do dziś jest spokój, znów jest przyjaźnie nastawiony do tych kapturzastych, dresiastych gości
Myślę, że spokojnie dacie radę z postawą do człowieka, ale z problemami psiej komunikacji trzeba poprosić o pomoc behawiorystę.
Shoti - psiaki cudne
byłam przez jakiś czas wolontariuszką w Pabianicach (do czasu przeprowadzki, teraz troszkę ciężej mi dojechać
)
Mój psiak też jest po przejściach, uratowałam go od schronu, do dziś ma traumę po tamtym okresie z młodości. I choć jest ooogromna poprawa, jest to psiak, na którego trzeba uważać na spacerach - jeden mały huk, tir, dostawczak i pies panikuje próbując uciekać byle gdzie

Z postawą psa do ludzi u mojego fafla też nie było najróżowiej... Prawdopodobnie mieszkał u rodziny z młodym chłopakiem. Na samym początku bardzo przyjaźnie reagował na chłopaków z plecakami i w czapkach - kapturach. Do czasu... Pewnego pięknego dnia ot tak po prostu mu się odwidziało i wyskoczył mi na takiego jednego, na szczęście w porę zareagowałam, musiałam go pociągnąc mocniej do siebie (był na szelach). Potem wzięłam się za terapię fafla - samodzielną terapię i tak do dziś jest spokój, znów jest przyjaźnie nastawiony do tych kapturzastych, dresiastych gości

Myślę, że spokojnie dacie radę z postawą do człowieka, ale z problemami psiej komunikacji trzeba poprosić o pomoc behawiorystę.
Shoti - psiaki cudne

byłam przez jakiś czas wolontariuszką w Pabianicach (do czasu przeprowadzki, teraz troszkę ciężej mi dojechać

moje futrzasta Cysia zaprasza na jej kątek internetów
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=3544

http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=3544