Lilo jest stawiany na nogi. Dostaje m.in. metronidazol i ornipural. RTG stomatologiczne przeszedł b. ładnie. We wtorek będzie miał zabieg usunięcia dolnego siekacza, pod którym zrobił się ropień. Nie wiem czy tylko na siekaczu się skończy, bo objęty stanem zapalnym jest też jeden sąsiadujący trzonowiec. Ale usunięcie obu zębów skazywałoby go na kalectwo i dożywotnie korekty. Myślimy co zrobić. Możliwe, że spróbujemy z pozostałymi zębami antybiotykami. Natomiast dolny siekacz jest na 100% do usunięcia. O sukcesie zaczniemy mówić jak przejdzie 3 pierwsze doby po zabiegu. Na chwilę obecną ma się chłopakowi na życie, biorąc pod uwagę, że w środę w stanie toksemii jedną nogą był za TM. Zawiozłam mu wczoraj po nocy 2 liście rzymskej, chłopak się ożywił i zaraz jeden liść zniknął. Zatargałam wczoraj do Kuby również Ivy, bo coś mi się cały czas nie podobało. Wszystkie wyniki ma niby piękne, a z wagi mi leciała. Tu 10 gram, tam 15 g na minusie. W osłuchu czysta, jakieś minimalne szmery jakby z górnych dróg oddechowych jedynie, wszystkie wyniki badań dobre, morfologia, hormony, próby wątrobowe itp. Kuba siedział nad nią chyba z 30 min. W końcu zrobiliśmy testowo RTG. A tam... rozległe zapalenie płuc. Dostała zastrzyk na odporność i gentamycynę w nebulizacji. Za tydz. do kontroli. Za to maleńka Sara vel Śliwka na plusie. 320g

Lata jak wściekła z całym stadem.