A my akurat u dr Oli byliśmy.
Żeby tylko ta operacja teraz się powiodła... Musimy ją załatwić najlepiej w ciągu max 2 tygodni żeby zdążyć z rekonwalescencją przed moim powrotem do pracy w październiku. No a jednocześnie jeśli się nie uda to będzie mi strasznie szkoda że nie zdążyłam się nią bardziej nacieszyć.
Wczoraj rzucała się na karmę i wszelakie zioła, a dziś już bez szału, chyba zrozumiała że nikt nie ukradnie


Zrobiłam im teraz taki układ że siedzą w setkach obok siebie. No niech trochę Blanka pocierpi na małym metrażu. Może się trochę przyzwyczają do siebie. Jeżeli zaraz operacja to nie ma sensu łączyć. Ale to też jakieś wyjście że za kratą, nie?
Swoją drogą mam nadzieję że ją Blanka nauczy jeść różne rzeczy. Pomidora, arbuza i mięty nie tknęła.
Na razie widzę że koper, pietruszka, ogór i marchew są akceptowane.