Co do nebulizatora to naprawdę czyni cuda. Spróbuj może od kogoś pożyczyć? Albo kup własny. Nie jest tani, ale nie jest też tragicznie drogi. Ja kupiłam dla Pinki przy zapaleniu płuc i co rusz przydaje mi się przy całym stadzie. Mam też zawsze dla nas, bo świniory nie korzystają z maseczek

U Ivy wyłapałam wadę w sumie z 2 powodów: 1. postanowiłam, że każdą prośkę zbadam od razu kardiologicznie, echo miały już 3 szt na 6, w tym Ivy wielokrotne, Pinki już chyba 3krotne. Teraz muszę się wziąć za kolejne. Wszystkie oglądała kardiolog i wytypowała mi 3 najbardziej podejrzane (każda z moich świń poza najmłodszą miała już usg płuc i serca, a echo robiłyśmy u tych u których były jakieś nawet minimalne zmiany w obrazie płuc, jedna leczona i 2 na obserwacji kardiologicznej) 2. Ivy pohukiwała i od razu nie dawało mi to spokoju. Ale to wszystko przez historię Pulpetty, stadem w ogóle opiekuje się na stałe wetka ze specjalnością z kardiologii.
Trzymam w takim razie za Coco. Spróbujcie zawalczyć o ten nebulizator.