Żurek *16.12.18. Alfik *10.12.15. Miecio i pieski

Tutaj opowiadamy o naszych pupilach.

Moderator: pastuszek

Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
cappuccino

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

Post autor: cappuccino »

Oj tak, my mieliśmy przegląd w zeszłym miesiącu, ale na szczęście wszystko ok.
Alergie to katogra, gdy tylko zaczyna się wiosna, to na prawdę mogę przestać z domu wychodzić, bo nie idzie wytrzymać. Jestem uczulona na wszystko co pyli, więc już męczę się od końca marca do końca sierpnia. Chciałam się odczulać, ale moja mama kiedyś się naczytała, że to zagrażające życiu i jakoś od tego czasu nie mogę się przemóc. Najgorszy okres, to jak pyli topola, dosłownie puchnę wtedy jak balon.

Asita, Miecio jest taki śliczny. Moje wymarzone kolory. Jeszcze Ci go ukradnę, zobaczysz :lol:

Mięsa nie jadłam bardzo długo, ok 3 lat. Mimo wyważonej diety i tak zaczęłam mieć problemy ze zdrowiem, więc powoli do niego wróciłam. Ale np wolę sery, niż szynkę. Rzadko kiedy jem mięso, M. zawsze ubolewa. Mój tata bardzo eksperymentuje z mięsem, przez co np przekonałam się do dziczyzny, czy choćby sarniny. Jedyne czego bym nie zjadła chyba to koniny, no i królika. Zawsze jak się królik u nas odświętnie pojawiał, to nie mogłam na to patrzeć :roll:
Awatar użytkownika
Asita
Posty: 9428
Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
Miejscowość: Sopot
Kontakt:

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

Post autor: Asita »

Teraz trochę posmęcę... Są chwile, kiedy tracę siłę i nadzieję na Żurka... Od roku walczymy z brzydkimi kupami. Nic na dłuższą metę nie pomaga... Wetka sama mi powiedziała, że już tyle rzeczy spróbowałam...Nawet boby Mecia nie pomogły. Po 3 podaniach znowu były brzydkie kupy (nie dostał wtedy nic nowego do jedzenia), więc odpuściłam sobie, bo on tego nienawidził. A może powinnam ciągnąć tą kurację? JD radził mi zająć się wątrobą, bo może z nią są problemy. Cóż, na badaniach krwi zatem zrobimy też próby wątrobowe. Mam też wg niego ograniczyć marchewkę korzeń i w ogóle zrezygnować z selera korzenia. Wszystko to ze względu na wątrobę. W maju miał podwyższony aspat, a potem w grudniu miał badanie...kurcze, mogłam dziś sprawdzić, jak byłam u mamy, czy wątrobę mu też badali. Jutro zobaczę. Kiełki wyrosły wielkie, Żurek dostał 4 (potem jeszcze 3 jako nagrodę po myciu poopki) a Mietek nie wiedział, co z tym zrobić...Podrzucił ze 3 razy i w końcu zjadł :lol: Potem tak patrzyłam na łapki Żurka i mi się wydawało, że jedna jest jakby opuchnięta... chwyciłam drugą dla porównania i już zgłupiałam...chyba jednak ok. Takie też ma biedne te ząbki, że mi łzy w oczach stają nad ich stanem...2 lata temu, co ja gadam, jeszcze rok temu miał po 2 równiutkie i bielutkie przednie a teraz? Waży też coraz mniej...Dziś ważył 979, w czwartek 985... Wiem, że to niewiele różnicy, że mógł sirknąć albo co... Ale ciągle jest ciut mniej. Na szczęście z tych wszystkich nieszczęść nie robi mu się żaden ropień przy tych poprzerastanych korzeniach (ponoć to idzie w parze)... Przy czwartkowym macaniu wetka też nic nie wyczuła, żadnych zgrubień, żadnych guzów...Ale u Alfika też nie czuła... Mietek też jest strasznie namolny i nie daje mu spokoju. Łazi za nim wszędzie turkocząc i zaczyna z dzioba mu zabierać... Czasem Żur się obruszy, ale czasem po prostu odchodzi. Mam nadzieję, że jednak z tego powodu nie je mniej. A może więcej przez Mietka się rusza, stąd ten spadek wagi? Jeszcze jedno, co zauważyłam (a przynajmniej tak mi się wydaje)- Żurek miał przez długi czas łysy prawie że brzuszek. Pierwsza wetka mówiła, że to tarczycowe, ale krew na tarczycę wyszła ok... Druga i trzecia wetka też zwróciły uwagę na tą łysolkowatość. A dziś mi się wydawało jakby więcej futerka na brzuszku... Może mi się tylko wydawało, ale naprawdę jak myłam mu wacikiem brzuszek, to tak trudniej bo bardziej włochato było... Muszę mu zrobić krew, sirki i usg... Muszę. A jak wyjdzie co złego, to co ja zrobię? Opuszczają mnie siły, przysięgam... I ciągle myślę o Alfiku i w gardle mnie ściska... Żuruś ładnie się zachowuje, nawet ładniej niż Alfik, bo Alfik częściej odpoczywał, męczył się. Żurek nie przejawia zmęczenia w ogóle. Ale tyle jest przypadków, że świnka do ostatniego momentu nie pokazuje nic po sobie...A przecież piszą, że utrata wagi to pierwsza oznaka, że coś jest nie tak. Ostatnia krew w grudniu niczym nie niepokoiła, kupy też nie (chodzi mi o badanie, bo sraki były), rtg ząbków też bez ropnia, bez guzów w główce...Mogłam kazać zrobić też całe ciałko. Jeżeli ma być coś złego, to proszę, niech to będzie wątroba, bo to wyleczymy, dietę zmienimy...ale nigdy już nie zdecyduję się na żadną operację...Nie przeżyłabym tego drugi raz...
Dziś mam zły dzień, naprawdę, sfrustrowana jestem :(
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Awatar użytkownika
porcella
Moderator globalny
Posty: 23234
Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Kontakt:

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

Post autor: porcella »

@Cappucino, a gadałaś z doktorami o nietolerancjach pokarmowych? One często leżą u podstaw alergii.
@Asita - może Żurek czegoś nie przyswaja? Albo ma taki dlugotrwały stan zapalny w przewodzie pokarmowym? Niektórzy polecają znachorski lek srebro koloidalne, czyli Ag100, znany jako naturalny antybiotyk. Poguglaj.
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery
kontakt tylko porcella7@gmail.com
Awatar użytkownika
dortezka
Posty: 7496
Rejestracja: 07 lip 2013, 20:28
Miejscowość: Wrocław
Kontakt:

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

Post autor: dortezka »

Asita pisze:A to, z czym jadę teraz, to muszę zrobić, bo kontrolka od silnika się pali i to na przeglądzie nie przejdzie
oni sprawdzają głównie zawieszenie i hamulce.. kontrolka może przejść o ile nie pali się na czerwono.. nie pamiętam dokładnie, ale my chyba rok temu byliśmy właśnie z palącą się kontrolką :think: u nas co chwila się coś dzieje.. jakieś czujniki nie trybią, przepływomierz nie działa itp i co wykasujemy błąd, to zaraz znów się wyświetla.. ale na co dzień.. no cóż, jeździ i tyle.. nawet nam się żadna przednia szyba nie otwiera, lusterko mamy oklejone taśmą (ktoś się bardzo nudził w nocy bo parę aut tak załatwił), mamy dziurę w bagażniku (zahaczyła nas laweta przesuwając całe auto, a mamy ciężkie.. nagrani są, ale nie widać numerów więc sprawa umorzona), poobijane z każdej strony (a to tynk z kamienicy spadł.. itp) i wiele, wiele innych usterek ale cóż poradzić..
Co do zarobków ja Wam powiem, że robię już rozliczenia w exelu wszystkich wydatków.. zarabiamy wydaje mi się nie tragicznie.. a co miesiąc jesteśmy w plecy.. jakby nie mama, to byśmy chyba już chatę sprzedali.. ja na prawdę nie wiem jak to się dzieje.. wiem, że strasznie dużo idzie na Pipetki.. może teraz, jak będzie żwir, będzie szło mniej.. no ale przecież papu i tak będę kupowała nie ma opcji bym je ograniczyła w jakikolwiek sposób. Także ja nie wiem, gdzie ta kasiora znika :idontknow:

Co do bobów.. Żur ma podobnie do Freci (choć odpukać, od tygodnia ma ładne, przynajmniej nie smaruje tyłkiem maty). Wet stwierdził, że "ten typ tak ma" bo też już próbowaliśmy wszystkiego.. Choć ostatnio też częściej dostają tabsy Oxbow na trawienie. Może jak będę następnym razem w lecznicy to kupię Ci kilka? Może pomogą? choć są dość twarde to u mnie świnie potrafią się o nie tłuc :shock:
Będzie dobrze, Frędzelki są i będą zdrowe, nie zamartwiaj się :pocieszacz:
Wątek moich Pipulek: :love:
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... f=55&t=658

Halinko, Pigulku, Balbisiu, Fifi&Rifi, Freciu.. tęsknimy :cry: http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =71&t=4215
balbinkowo

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

Post autor: balbinkowo »

Asita... jutro będzie lepiej, zaświeci słońce i inaczej spojrzysz na dzisiejsze czarne myśli. Fakt, nigdy nie przewidzimy złych rzeczy, ale i dobrych nie sposób przewidzieć, a ich również sporo zdarza się w naszym życiu.... Musimy cieszyć się tym co jest tu i teraz!!! Ślę same dobre i pozytywne myśli :buzki:
Awatar użytkownika
Bajlandia
Posty: 777
Rejestracja: 12 cze 2015, 22:29
Miejscowość: Bydgoszcz/Włocławek
Kontakt:

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

Post autor: Bajlandia »

Och, tu mi trochę więcej czasu zajęło nadrabianie, wstydzę się za swoje zaległości :redface:

Ale obejrzałam wszystkie zdjęcia, filmiki i przeczytałam wszystko!
Miecio jest fantastyczny! To co zrobił w kapciochu... :lol: Jak on biega! I to po takim terenie. Ma raj prawdziwy! Chociaż pewnie jakby miał więcej terenu to też by go dobrze wykorzystał! I pomyśleć, że mimo ogólnodostępnej teraz wiedzy ludzie nadal trzymają te stworzonka w mikro klateczkach :sadness:
Ale faktycznie śmiesznie wygląda na tych swoich długich nóżkach. I taki maleńki w porównaniu z Żurkiem :love:

Widzę, ze wszelkie diety są na czasie. Też znalazłam jedną którą chciałabym spróbować, ale jest dosyć radykalna własnie i nie jestem chyba jeszcze gotowa. Ale kiedyś tak jak piszesz Asita moje wkurzenie sięgnie apogeum i w końcu jej spróbuję! W zakładkach zapisana siedzi i czeka na ten dzień^^ A póki co muszę poczynić przygotowania w postaci zakupu jakiegoś parowaru.
Najbardziej podoba mi się w niej punkt że... alkohol można, ale tylko wysokoprocentowy, niesłodzony czyli polska wódzia wchodzi w grę :szczerbaty: ale chyba będę musiała się nauczyć zagryzać ją cytryną, bo popijać sokiem np. z marchewki i buraków jakoś mi się nie widzi...

A co do ostatnich wpisów to zgadzam się z Balbinkowo, trzeba się cieszyć tym co jest. Twoje świniaki u nikogo nie miałyby lepiej niż u Ciebie. Czarne myśli niech idą precz!!!
:świnka1: Gburia-Furia i Fanaberia u mnie od 04.10.2015, Dixi od 31.03.2019, Teng od 05.07.2020 :świnka2:
:candle: Fanaberka 05.03.2019
:candle: Gburka 17.05.2020
Pani Strzyga

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

Post autor: Pani Strzyga »

Nie było mnie tu tak długo... Biedny Alfredzik :swieca: Nawet nie wiem co mogłabym napisać. :(

Miecio jest przesłodki. Śliczna mordka, oby się dobrze, zdrowo chował.
Awatar użytkownika
martuś
Posty: 10227
Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
Miejscowość: Złocieniec
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Kontakt:

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

Post autor: martuś »

Jak tam dzisiaj? Lepsze samopoczucie?
Nie martw się na zapas :pocieszacz: Żurosław to twardy chłop ;)
Obrazek
Awatar użytkownika
Asita
Posty: 9428
Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
Miejscowość: Sopot
Kontakt:

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

Post autor: Asita »

Dzięki dziewuszki...zawsze można liczyć na dobre słowo od Was :)
Dziś może nie mam już dakiego zdołowania. Mechanik zaśpiewał za same hamulce 480zł.... reszte będzie robił jutro... Może coś zostanie, to przysięgam, że kupię sobie buty na wiosne, bo nie mam a w śniegowcach nie da się wytrzymać jak jest powyżej 10st :lol: ...
Pobrałam dziś sirki Żurka i zawiozłam. Pogadałam też z wetką o diecie, spróbujemy ograniczyć korzenie i dodać trochę naziemnych warzyw. Najwyżej dostanie większej sraki, to w razie co dostałam ultradiar. Dzielny był Żurek przy sirkaniu :szczerbaty:

Mały ciągle jeździ traktorem w okół Żura. Żur nadal ma go w nosie. Mały waży już 485g... Jak tylko mam okazję, to go wywlekam i okropnie miętolę.... :roll: Mietek w ogóle to jak nie ma w polu zasięgu (nie wiem czy węchu czy wzroku) Żurka, to drze się jak opętany....potem biega i go szuka. A najlepiej jak siedzą razem w zagrodzie i jedzą, mały postanawia wyjść a Żur dalej je w tym samym miejscu. Mały je na zewnątrz i nagle się podnosi i zaczyna jazgot....potem szybko biegnie do zagrody kwicząc i jak tylko zobaczy Żurka to wsiada na traktor...potem już spokój. Ech świnie :lol:
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Assia_B

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

Post autor: Assia_B »

Nadal jakbym czytała o moich chłopcach :lol: Alvin też jak nie widzi Pieszczocha to krzyczy na cały blok, aż mu tak śmiesznie uszy chodzą. Biega jak oszalały, a jak go znajdzie to burczy :lol:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasze świnki”