Chciałam się pochwalić że Bruno wraca do powolutku do swojej wagi:D Mamy już 987g

Lu troszeczkę mniej bo 937g
Byliśmy dziś na wizycie kontrolnej u dr. Miery i jedynie delikatnie przycięte zostały górne siekacze i mamy je kontrolować co dwa tygodnie aby równiutko się ścierały. Apetycik jest zawsze. Blizny ślicznie się goją, sierść odrasta ( trochę ciemniejsza co ciekawie wygląda).Na pożegnanie pan doktor zrobił sobie nawet z Brunem noski, noski i cieszy się że można go spokojnie przytulić
A ja w pracy po dwanaście godzin siedzę...
Poszłam wczoraj na Body BPU żeby wreszcie rozruszać ciałko - są dziś zakwasy ale jakaś euforia mnie ogarnia i nie czuje zmęczenia po pracy. Po tym jak przepisano mi leki na zbicie cukru ( nie mam cukrzycy) trochę się podłamałam i uznałam że czas odrobinę schudnąć i popracować nad sobą. Miałam też roczny bilans i ocenę pracy po której to mam mieszane uczucia ale też pojawił się we mnie delikatny zapał do zmian

muszę popracować nad swoją asertywnością.
W do czwartku postaram się dodać jakieś zdjęcia
