Dziś były wyniki. Jednak wetka idzie w stronę tarczycy, bo to jedyne, co jest poza normą. Kryształy z moczu będziemy leczyć wysikując z pomocą fitolizyny, a na tarczycę mamy metizol. Dawka 1mg na dobę. Wetka mówi, że na początku może być gorzej, ale czekamy 6 tyg i sprawdzamy krew. Jak to nic nie zmieni, to wtedy to będzie oznaczać, że to coś, co mu narosło na tarczycy, jest od tarczycy.... Ale odradza mi operację ze względu na ryzyko.... Jest mi źle. Muszę napisać do jakiegoś weta z Wawy....
To właśnie nie jest torbiel tylko coś miąższowego. Ryzyko, bo tu u nas nikt w tym nie ma doświadczenia, a jedyny wet z dużym doświadczeniem operacyjnym i sprzętem wziewnym jest psio-koci.... Byłam u niego, on nie wyczuwał nic dobrze palcami, nie wiedział czy czuje coś na tarczycy czy tchawicy... Usg innego lekarza potwierdza na tarczycy, ale ja się boję dać Alfreda na cięcie do weta, który nie jest pewien.... Pomyślę o tym wszystkim przez weekend i po weekendzie napiszę do tej wetki Kasi. Już kiedyś z nią rozmawiałam przez tel, jak Żurek miał podejrzenie guza na tarczycy. Co jest śmieszne to to, że Żurek ma więcej widocznych zmian tarczycowych - łysienie na brzuszku i w pachwinach- a tarczycę ma idealną....a Alfred jest cały włochaty.... Wyniki mu wyszły na ft4 - 3,16 a norma to 1,26. Ten 'guz' nie był wyczuty przez 3 lekarzy, czyli to coś płaskiego....
Ciekawe, może rzeczywiście lepiej się skonsultować z wetem który zajmuje się tarczycą, niż tak "próbować" bo może pomoże
Ewentualnie wycieczka do Wawy was oboje albo prośka czekać będzie, ale do weta z doświadczeniem., który będzie wiedział co robi. Przemyśl to Asiu. Głaski dla Alfredzika