Ziutek
Moderator: pastuszek
Re: Ziutek
Ziutku
Magda, w ten jeden miesiąc dostał od Ciebie więcej miłości niż przez całe swoje świńskie życie
- Jack Daniel's
- Posty: 3800
- Rejestracja: 14 lip 2013, 12:18
- Miejscowość: Częstochowa/Warszawa
- Lokalizacja: Częstochowa/Warszawa
- Kontakt:
Re: Ziutek
Podpis usunięty przez administratora.
Re: Ziutek
Zrobiłaś dla niego wszystko, co tylko można było.
Posyp się na parę dni, to pomaga - ja wylałam niedawno hektolitry łez za świnką i nikt mi nie wmówi, że to było niepotrzebne lub bez sensu. Trzeba się rozsypać, a potem zebrać do kupy dla siebie, dla rodziny i dla świnek, które jeszcze z nami są...
Posyp się na parę dni, to pomaga - ja wylałam niedawno hektolitry łez za świnką i nikt mi nie wmówi, że to było niepotrzebne lub bez sensu. Trzeba się rozsypać, a potem zebrać do kupy dla siebie, dla rodziny i dla świnek, które jeszcze z nami są...
- Moranghinia
- Posty: 64
- Rejestracja: 21 lip 2013, 20:08
- Miejscowość: Sosnowiec
- Lokalizacja: Sosnowiec
- Kontakt:
Re: Ziutek
Życie to śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową
Re: Ziutek
Ziutulku malutki , dla ciebie , aby za TM było Ci równie dobrze, jak u Madzi .
- bziki2
- Posty: 569
- Rejestracja: 14 lip 2013, 18:43
- Miejscowość: kraków
- Kontakt:
Re: Ziutek
Dla Ziutka
Re: Ziutek
Tego Ziutka, co był u mnie i ode mnie do Ciebie pojechał???
Dlaczego nic mi o tym nie napisałaś...
Boże... Ziutku....
Dlaczego nic mi o tym nie napisałaś...
Boże... Ziutku....
Re: Ziutek
Marta- jak łatwo się domyślić, trochę się rozsypałam i nie myślałam o niczym innym tylko o nim, dopiero dochodzę do siebie.
Tak, to ten kochany Ziuteczek, spory guz na wątrobie, musiał już powstać dawno, ale jeszcze nie było objawów, coś takiego nie powstało w minutę.
Miałam stały kontakt z poprzednią właścicielką, więc o wszystkim informowałam ją na bieżąco.
Zrobiłam co tylko można było, niestety dla Ziutka było już za późno...
Tak, to ten kochany Ziuteczek, spory guz na wątrobie, musiał już powstać dawno, ale jeszcze nie było objawów, coś takiego nie powstało w minutę.
Miałam stały kontakt z poprzednią właścicielką, więc o wszystkim informowałam ją na bieżąco.
Zrobiłam co tylko można było, niestety dla Ziutka było już za późno...