Marto bardzo Wam współczuję

Lucuś dożył jednak pięknego wieku, wśród kochających go ludzi. Z tego co piszesz, to mały z pewnością odszedł na serce, pewnie go zalało, stąd nie chciał pić i jeść. Pogoda jest fatalna, widzę to po moich serduszkowych świnkach.
Odkąd leczę świnki u pani kardiolog, wiem, że tylko specjalista powinien diagnozować i leczyć serce, bo trzeba mieć wiedzę(odpowiednie wykształcenie) i praktykę, żeby postawić diagnozę i dobrze dobrać leczenie. Kiedyś moją Bezę zdiagnozował zwykły wet, wdrożył leczenie, pożyła jakiś czas, ale dopiero teraz wiem, że gdybym wtedy trafiła z nią do kardiologa, to może by żyła dłużej. Zalało ją, odeszła na moich rękach pod drzwiami lecznicy, a wystarczyło dawać furosemid, którego często lekarze się boją. Mam kilka świnek kardiologicznych, mimo poważnych chorób, dzięki pani kardiolog i jej leczeniu, żyją i nawet dobrze się czują. Nawet nie przypuszczałam, że można mieć tak poważnie chore serce i nie pokazywać tego po sobie. Mimo iż czasami świnka osłuchowo jest ok, to warto zrobić echo serca, bo już kilka razy przekonałam się na moich świnkach, że można się pomylić, sugerując tylko osłuchem.
Marto zdrowia dla Waszych prosiaczków, trzymam kciuki, szczególnie za Stefana
Trzymajcie się
