Ogólnie to mam 2 zawody.
I kosmetolog
II socjoterapeuta
Zgadza się, otwierałam działalność, ale zostałam w skrócie mówiąc wyrolowana przez pewną osobę, która miała mi lokal wynająć, nabita w butelkę i przy sprawdzaniu lokalu przez sanepid wyszły takie hocki klocki, że okazało się nieopłacalne przeróbki wszystkiego, żeby można było otworzyć. Robiłam więc usługi mobilne, ale to kant d.py.
No i jak szłam na magistra to wysłałam sobie CVki do różnych instytucji. I kilka dni temu odezwali się ze świetlicy socjoterapeutycznej, czyli takiej, w której pracuje się z trudną młodzieżą. Pomyślałam, że może to znak i pojechałam na rozmowę. Miałam 2 dni próbne, żeby oni zobaczyli czy jest ok i żebym ja zobaczyła czy jest ok. I tak oto tam trafiłam (wcześniej pracowałam już niepełnosprawnymi ruchowo i umysłowo oraz w przedszkolu

). No i to jest praca na 1/2 etatu, więc dalej zostawiam sobie furtkę wykonywania pazurów i makijaży u znajomych
