Od pewnego czasu Ozzy był markotny i nie chętnie jadł i wybierał to co mu najbardziej pasowalo. W końcu trzeba było z nim pójść do weterynarza bo waga zaczynała być masakryczna. Od 06.02 zaczęła sie walka o jego życie- diagnoza kłopoty z brzuszkiem i gorączka. Co kilka dni było raz lepiej raz gorzej ale widac było że ma siłę by walczyć. W końcu gorączka spadła było niby już wszystko okey. Po konsultacji z miejscowym weterynarzem po próbach leczenia za jego radą wyjazd do Wrocławia. Diagnoza woda w płucach plus chore serduszko
![Smutny :(](./images/smilies/icon_e_sad.gif)
dostaliśmy leki i po przyjeździe do domu wizyty u weterynarza na zastrzyki z furosemidu plus dokarmianie karmą ratunkową - nawet z miłą chęcią ją jadł . Na 3 dzień był już bardziej osowiały niż wcześniej, nie chciał nawet nic spróbować. 20.06 szybkie pakowanie swinorka i do weterynarza do Wroclawia. Po drodze zaczęły się już problemy z oddychaniem. Gdy dojechałam do kliniki plucka praktycznie już nie funkcjonowały. Musiałam podjąć decyzję trudną decyzję o eutanazji ale widziałam że się bida kochana męczy. Odszedł za TM i mam nadzieje że tam już nie spotka go żadna krzywda, że bryka wesoło i jest zdrowy....;(
Dzisiaj do Ozzyego dołaczył za tęczowy most Axl
![Smutny :(](./images/smilies/icon_e_sad.gif)
[*]
![Obrazek](https://imageshack.com/i/f7eg3qj)