Poznańskie świniory - koniec pewnego rozdziału.

Tutaj opowiadamy o naszych pupilach.

Moderator: pastuszek

Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
paprykarz

Re: Major, Olesia, Gryzelda i malutka Amiga

Post autor: paprykarz »

A tu jesteście :) Pamiętam jak czekałaś na Majora :0 A tutaj stadko coraz większe.
Świniomaniaczka

Re: Major, Olesia, Gryzelda i malutka Amiga

Post autor: Świniomaniaczka »

Piękna parka z Majora i Olesii :love: No i oczywiście zdrówka dla Amigi :fingerscrossed: :buzki:
Granvelle

Re: Major, Olesia, Gryzelda i malutka Amiga

Post autor: Granvelle »

Co tam u Amigi? :buzki: Mam nadzieję, że nie trzeba będzie jej uśpić i - co najważniejsze - nie męczy się.
Madzior

Re: Major, Olesia, Gryzelda i malutka Amiga

Post autor: Madzior »

Jak coś, to nawiązałam współpracę z Admirałem (www.firma-admiral.pl) i pytałam ich na o przypadek Amigi i ewentualnego wózka. Powiedzieli, że dla nich nie ma rzeczy niemożliwych ;)
atka1966

Re: Major, Olesia, Gryzelda i malutka Amiga

Post autor: atka1966 »

Witajcie ponownie :jupi:
pamiętam wizytę Majora u nas :meeting: z Busiem się ganiali i obsikiwali, że hej, a przed Alunią Major wykonywał niesamowite tańce brzucha i tyłeczka :laugh: myślałyśmy, że mu nogi wypadną ze stawów biodrowych, takie wygibasy robił :laugh: super !
pozdrawiamy powiększone stadko :buzki:
Marta_K

Re: Major, Olesia, Gryzelda i malutka Amiga

Post autor: Marta_K »

co tam u was? ;)
patic6

Re: Major, Olesia, Gryzelda i malutka Amiga

Post autor: patic6 »

Świnkostadło ma się dobrze - Major wcina, Olesia wcina, a Gryzelda próbuje im dorównać ;)

Amiga po odłączeniu od rodzeństwa przestała obgryzać pazurki, przez miesiąc był spokój. Aż do zeszłego weekendu, kiedy postanowiła pozbyć się wszystkich pazurków i jednego palca :( Wczorajsza wizyta u weta nie wykazała większych nieprawidłowości, stópki są jak zwykle chłodne (ale ukrwione), rana po palcu goi się ładnie. Pozostała jedynie resztka opuchlizny - z konieczności świnka siedziała w zeszłym tygodniu 2 dni w transporterze i przez ten czas stópki trochę spuchły z braku ruchu. Dostajemy meloksykam przeciwzapalnie i przeciwbólowo, żeby młoda nie interesowała się pozostałymi palcami bardziej niż to konieczne. No i skierowanie na RTG. Od tego zdjęcia będzie zależało, co robimy dalej - niestety konieczność amputacji jest coraz bardziej widoczna. W miarę rośnięcia nóżki wyraźnie jej przeszkadzają (a ważymy już 230g!). Nie wiem tylko, czy ktoś podejmie się takiego zabiegu, nie słyszałam o śwince, która miałaby amputowane dwie kończyny na raz :(
Awatar użytkownika
Mysz
Posty: 2072
Rejestracja: 07 lip 2013, 21:20
Miejscowość: Mrągowo
Lokalizacja: warmińsko-mazurskie
Kontakt:

Re: Major, Olesia, Gryzelda i malutka Amiga

Post autor: Mysz »

Biedna malutka,trzymamy kciuki i pazurki za Amigę. :fingerscrossed:
patic6

Re: Major, Olesia, Gryzelda i malutka Amiga

Post autor: patic6 »

O tym, jak bardzo trzeba uważać, co się kładzie w pobliżu klatki z prosiakami.

Gwoli wprowadzenia - Amiga dostaje dopyszcznie meloksykam. Zapas leku mam w dużej strzykawce, a podaję go insulinówką, mam 2 na zapas. Na ostatniej wizycie dostałam też skierowanie na RTG. Wszystko to leżało sobie w woreczku foliowym na półce nad zagrodą mojej trójcy.

Kot z reguły nie wchodzi na półki, tym razem jednak zrobił to i niespostrzeżenie wrzucił woreczek do klatki Majora, Olesi i Gryzeldy.

Rezultaty połączonych sił zniszczenia:
-zjedzone opakowania od strzykawek (niebiosa czuwały, że tylko część papierowa)
-foliówka przerobiona na serwetkę
-insulinówki poobgryzane
-skierowanie na RTG, hm, no cóż... zostały z niego obsikane strzępy
Naprawdę ktoś czuwał nad prosiakami, że nie wypiły zawartości strzykawki z lekiem... Cała trójka jest na obserwacji pod kątem działań niepożądanych po spożytej ilości papieru, folii i plastiku.

Grrr... Uczulam, nie kładźcie nic, co może zaszkodzić świnkom na klatce i na półkach nad nią! Zwłaszcza, jeśli ma do nich dostęp inny zwierz...
twojawiernafanka

Re: Major, Olesia, Gryzelda i malutka Amiga

Post autor: twojawiernafanka »

Kiedyś położyłam koło klatki z tymczasem Alvinkiem foliowy worek z karmą. Odrobinka przylgnęła do prętów. Ledwo zdążyłam się obrócić, a Alvin już wciągał w siebie folię. Całe szczęście, że zdążyłam w porę mu ją wyrwać.

Wierzę, że musiałaś przeżyć chwilę stresu. A swoją drogą, Twój kot to jednak ma talent :shock:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasze świnki”