przełożyłam im legowisko w inny kąt pokoju, bo koło pieca musiałam poukładać drewno (zimno jakby się robi, więc palę w piecu)
a dziewczyny co ? nie chcą tam wcale "rezydować", biegną z powrotem koło pieca i tam przycupują na podłodze !
głupie baby...

no i tak całe dwa dni trwały nasze "przepychanki", ja je na kocyk do przeciwległego kąta pokoju, a one truchtem koło pieca...

przynajmniej mają troszkę ruchu... ale cóż, to ja musiałam ustąpić i przenieść drewno gdzieś indziej

żeby się dziewuchy nie przeziębiły... i tak to świnie rządzą w domu, a nie ja
