
Kromkowe stado świnkowe - pożegnanie
Moderator: pastuszek
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Re: Ryszard[*],Stefan&Lucjan;Jerzy&Antoni;Franciszek;Marian
Serio
Jak już będziesz wiedziała, to daj znać, kiedy miałabym go odebrać z Medicavetu.

Re: Ryszard[*],Stefan&Lucjan;Jerzy&Antoni;Franciszek;Marian
Zaczynam się coraz bardziej denerwować...
Tyle świnek ostatnio zmarło...
A u mnie panowie zaczęli świrować... I już sobie nawkręcałam... TŻ-et oczywiście nie rozumie mojej paniki, twierdzi, że wierzę w jakieś zabobony, że wymyślam...
No ale u każdego coś...
Franciszek - kamień w pęcherzu i operacja... Podwyższone parametry wątrobowe.... Jest na lekach... Na razie jest ok, ale co jeśli okaże się, że dieta w jego przypadku np nic nie daje i jednak mimo wszystko znowu zrobi mu się jakiś kamień/ kamienie kolejny raz i kolejny...
Marian - olbrzymi poziom cukru we krwi... Nie dał się zbić dietą... Musi być dalej diagnozowany... Może trzeba będzie wejść w jakieś leki... Insulinę?? Boję się o niego jak nie wiem... I jeszcze jak dowiedziałam się o tym wszystkim - o tym, że musi jechać do Warszawy, że będą kolejne badania = kolejne koszty to pomyślałam sobie "kurcze, mogliśmy nie brać 6-stej świnki", bo to znowu kolejne, dodatkowe troski i zmartwienia no i co tu ukrywać - koszty... I spojrzałam na niego, na ten jego kochany różowy nosek, te czarne mądre oczy i od razu pożałowałam tego co pomyślałam... No bo przecież gdyby nie został u nas to może po prostu nie miałby teraz zdiagnozowanego tego cukru i po prostu by odszedł, a tak przez naszą nadwrażliwość mamy szansę o niego powalczyć... Oby udało się dojść do sensownych wniosków i go leczyć... on jest taki młodziutki i pełny energii...
Lucjan - przecież on ma już 6 jak nie 7 lat! Swoje w życiu przechorował już... Co jakiś czas walczymy z biegunkami, co jakiś czas wychodzi osad w moczu, albo białko...
Stefan - w sumie nigdy nic mu nie było konkretnego... Raz miał zapalenie ucha... Raz... Ale nie jest coraz młodszy... Ma już 4 lata...
Jerzyk - ten z kolei przecież jest po przejściach... Przecież coś się stało, że nie ma uszka... Kiedyś przypadkiem w rtg okazało się, że ma coś nie tak zrośnięte w kręgosłupie... Ma problemy z niektórymi czynnościami... Do tego kilka razy już miał nie wiadomo skąd zapalenie górnych dróg oddechowych....
No i Antuś - kilka dni temu biorę go na ręce a on tak twardy, wzdęty, że się przeraziłam... biegiem do weterynarza... rozkurczowe, antybiotyk... Jest teraz lepiej... chyba jutro ostatnia dawka antybiotyku...No ale wiadomo jak to jest z ich delikatnymi organizmami....
Nie przeżyję chyba jeśli któremuś z nich coś się stanie....
Tyle świnek ostatnio zmarło...
A u mnie panowie zaczęli świrować... I już sobie nawkręcałam... TŻ-et oczywiście nie rozumie mojej paniki, twierdzi, że wierzę w jakieś zabobony, że wymyślam...
No ale u każdego coś...
Franciszek - kamień w pęcherzu i operacja... Podwyższone parametry wątrobowe.... Jest na lekach... Na razie jest ok, ale co jeśli okaże się, że dieta w jego przypadku np nic nie daje i jednak mimo wszystko znowu zrobi mu się jakiś kamień/ kamienie kolejny raz i kolejny...
Marian - olbrzymi poziom cukru we krwi... Nie dał się zbić dietą... Musi być dalej diagnozowany... Może trzeba będzie wejść w jakieś leki... Insulinę?? Boję się o niego jak nie wiem... I jeszcze jak dowiedziałam się o tym wszystkim - o tym, że musi jechać do Warszawy, że będą kolejne badania = kolejne koszty to pomyślałam sobie "kurcze, mogliśmy nie brać 6-stej świnki", bo to znowu kolejne, dodatkowe troski i zmartwienia no i co tu ukrywać - koszty... I spojrzałam na niego, na ten jego kochany różowy nosek, te czarne mądre oczy i od razu pożałowałam tego co pomyślałam... No bo przecież gdyby nie został u nas to może po prostu nie miałby teraz zdiagnozowanego tego cukru i po prostu by odszedł, a tak przez naszą nadwrażliwość mamy szansę o niego powalczyć... Oby udało się dojść do sensownych wniosków i go leczyć... on jest taki młodziutki i pełny energii...
Lucjan - przecież on ma już 6 jak nie 7 lat! Swoje w życiu przechorował już... Co jakiś czas walczymy z biegunkami, co jakiś czas wychodzi osad w moczu, albo białko...
Stefan - w sumie nigdy nic mu nie było konkretnego... Raz miał zapalenie ucha... Raz... Ale nie jest coraz młodszy... Ma już 4 lata...
Jerzyk - ten z kolei przecież jest po przejściach... Przecież coś się stało, że nie ma uszka... Kiedyś przypadkiem w rtg okazało się, że ma coś nie tak zrośnięte w kręgosłupie... Ma problemy z niektórymi czynnościami... Do tego kilka razy już miał nie wiadomo skąd zapalenie górnych dróg oddechowych....
No i Antuś - kilka dni temu biorę go na ręce a on tak twardy, wzdęty, że się przeraziłam... biegiem do weterynarza... rozkurczowe, antybiotyk... Jest teraz lepiej... chyba jutro ostatnia dawka antybiotyku...No ale wiadomo jak to jest z ich delikatnymi organizmami....
Nie przeżyję chyba jeśli któremuś z nich coś się stanie....
- Dzima
- Posty: 10135
- Rejestracja: 08 lip 2013, 18:30
- Miejscowość: Rogoźno
- Lokalizacja: Wielkopolskie
- Kontakt:
Re: Ryszard[*],Stefan&Lucjan;Jerzy&Antoni;Franciszek;Marian
Ale chłopcy dają w kość. Oj, chłopaki szpital z wątku robicie?
Najgorzej jak tak wszystkim na raz coś dolega
Marian chyba chce się przenieść do stolicy
W Poznaniu nie ma takich specjalistów? Myślałam, że wet przy Uniwersytecie Przyrodniczym jest najlepszy w Poznaniu?
Zdrówka


Najgorzej jak tak wszystkim na raz coś dolega


Zdrówka


Pyrka
Za TM
Chelsea, Żyleta, Zula, Szkatuła, Gryf, Koko, Sztanga, Misia, Chimera, Pataszon, Harpia, Furia
Za TM

Re: Ryszard[*],Stefan&Lucjan;Jerzy&Antoni;Franciszek;Marian
No w Poznaniu jest najlepszy chyba własnie ten wet... A przynajmniej sprawdzony... Ale nie na wszystkie świńskie przypadki... Po prostu niektóre sprawy wymagają specjalistów, którzy mieli już z takimi przypadkami styczność...
Re: Ryszard[*],Stefan&Lucjan;Jerzy&Antoni;Franciszek;Marian
Marto - prawda jest taka, że gdyby byli u kogoś innego (tak, jak zresztą pisałaś sama) być może wcale nie zdiagnozowano by tych chorób i przypadłości! Dlatego właśnie może wydawać się, że tyle tego na raz.
Ja sama jestem pełna podziwu - te wyjazdy do Warszawy, ciągłe badania... Chłopcy dzięki Wam mają wspaniałe świnkowe życie - i na pewno są za to wdzięczni
Ja sama jestem pełna podziwu - te wyjazdy do Warszawy, ciągłe badania... Chłopcy dzięki Wam mają wspaniałe świnkowe życie - i na pewno są za to wdzięczni

Re: Ryszard[*],Stefan&Lucjan;Jerzy&Antoni;Franciszek;Marian
Marian jedzie jutro do Warszawy.
Dziś miał kontrolne badanie poziomu cukru we krwi... Iiii.... 243! Mamy ponad 100 mniej niż tydzień temu!
Dziś miał kontrolne badanie poziomu cukru we krwi... Iiii.... 243! Mamy ponad 100 mniej niż tydzień temu!

Re: Ryszard[*],Stefan&Lucjan;Jerzy&Antoni;Franciszek;Marian
To super Marianek w końcu wraca do zdrowia.
Za zdrowie Marysia i asekuracyjnie za resztę stada
Za zdrowie Marysia i asekuracyjnie za resztę stada

Re: Ryszard[*],Stefan&Lucjan;Jerzy&Antoni;Franciszek;Marian
Maryś już po wizycie u dr Marcińskiego... Nic złego nie znalazł 

- jadziulka
- Posty: 400
- Rejestracja: 09 lip 2013, 7:35
- Miejscowość: Lubin
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Ryszard[*],Stefan&Lucjan;Jerzy&Antoni;Franciszek;Marian
Super wieści
Zyczę zdrówka chłopakom.
Pięknie o nich piszesz, z taka miłością:)
Niestety te nasz kochane stwory takie chorowite.

Pięknie o nich piszesz, z taka miłością:)
Niestety te nasz kochane stwory takie chorowite.
Re: Ryszard[*],Stefan&Lucjan;Jerzy&Antoni;Franciszek;Marian
Marianku, brawo 
