Chłopcy się ogarnęli. Guz okazał się nowotworem o niskim stopniu złośliwości, usunięty z wymaganym marginesem... jest nadzieja, że nie odrośnie, choć gwarancji nie ma. Oczywiście, Lasek jedzie, jak poprzednio, na sterydach (serce) no i wymaga kontroli po usunięciu guza, oczywiście stale go oglądamy, bo gojenie nie przebiegało bez zakłóceń, ale już jest ok i obydwaj stosują terror poranny i wieczorny wzywając do szybkiego podania posiłku. Bielański trochę przy okazji pobrał suplementów, i robi się coraz potężniejszy, a Lasek usiłuje nadążyć.
Chłopcy nie są przesadnie towarzyscy - to indywidualności o odmiennych charakterach, na wybiegu rywalizują, który zajmie większy kawałek kuchni, smrodząc przy tym bezlitośnie

Na kolankach zdecydowanie pojedynczo, przy tym Bielański, jak to rozetka, nie jest fanem głaskania.
No ale właściwie, powoli mogą się zacząć rozglądać za domem.
