Po pierwszym miłym i spokojnym tygodniu się nam porobiło.
Chłopcy siedzieli cały dzień na wybiegu, a kiedy zbierałam ich już z powrotem do klatki - zauważyłam krew na łapce Laska. Myślałam, że może się zahaczyl o wiklinowy tunel, bo nie zdradzał objawów bólu, ani zaniepokojenia. Następnego dnia przy podawaniu leków zobaczyłam jednak, że łapka jest znowu zakrwawiona, a krew sączy się powoli drobnymi kropelkami z sutka. Sutek był lekko zdeformowany.
Wizyta u dr Rolskiej w Medicavecie na 15 następnego dnia - i szybka decyzja - jest możliwość, więc szybka morfologia i tniemy, bo to guzek. O godzinie 18 było po wszystkim.
Po zabiegu Lasek goi się świetnie, za tydzień zdejmujemy szwy...
A Bielański tylko patrzy na kolegę i jak zwykle wrzeszczy o żarcie.
