Pocieszam się tylko, że udało nam się przez ten krótki czas pokazać jej różne świnkowe przyjemności, jak wybieg na prawdziwej trawce czy różne soczyste liście prosto z ekologicznej grządki.
No ale trzeba wracać do życia, za tydzień Vendzia ma kontrolne echo. Ach ta Vendzia - po operacji tarczycy i na lekach nasercowych stała się kochanym klocuszkiem, oczywiście, ma swoje lata, ale ona akurat nigdy nie była żwawa. Je, przechadza się dostojnie, ma wspaniała wagę 970

Via, dziecko specjalnej troski, poddała się w środę specjalistycznemu badaniu stomatologicznemu u dr Sadłowskiego, razem z rtg dopyszcznym, z którego wynikło, że sama nie będzie jadła już nigdy. No chyba, że cud. W paszczy ma masakrę, nic już do niczego nie pasuje, wszystko powywichane i w ogóle. No to co poradzić. Karmimy.
Ministado of 2, znów samotne, pozdrawia wszystkich.