Miałam przez ok. 2 lata klatki piętrowe (samoróbki, z baaardzo stromymi rampami) i mam zamiar do nich wrócić. Już nawet trwają prace
Rampy miały zabezpieczone boki (barierki, jakieś 6cm wysokości), a prośki nie miały problemu z wchodzeniem, bo wyłożyliśmy je płótnem ściernym (lepsze niż papier, bo można przeprać). Poza tym świetnie ścierało pazurki, obcinaliśmy tylko jednemu, bo od małego mu się wywijają na boki - z resztą stadka był spokój.
Piętra były na wysokości ok. 40cm, też zabezpieczone barierkami. Dwa skoki i świnka była na górze.
A co do polarków w klatce - stosuję to prawie od zawsze i nie czuć, że w domu są zwierzęta. Pod spodem mam żwirek drewniany i to on jest mokry, polar wszystko przepuszcza (ale trzeba go wcześniej wyprać, nowiutki zatrzymuje wodę na powierzchni).
U mnie polary zazwyczaj są jednorazowe (tj jednotygodniowe), ale słyszałam, że sierść schodzi, jeśli zrobi się polarkowi peeling. Nie pamiętam z czego, trzeba by Kimerę wywołać do tablicy, bo od niej o tym słyszałam
Próbowałam najpierw innych sposobów, ale trociny ciągle musiałam wyciągać chłopakom z różnych części ciała, a mata łazienkowa była notorycznie zżerana i to w błyskawicznym tempie. Polar wymiata

Oczywiście im większa klatka, tym lepiej się sprawdza i... rzadziej się sprząta
