jeszcze raz odżył we mnie ten smutek i... strach, Bo musze Agatkę poddac zabiegowi, Nie moge dłuzej zwlekać...
Lunorek wiem co czujesz
ja placzę po Kafelku i Zuzi- Zuzia przezyła swoje zycie , ale Kafelek? Maggie ?
Pinki, Ivy, Eris, Freya, Hag, Sarcia, Lilo, Tsunami i mała
Moderator: pastuszek
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
- jolka
- Wiceprezes ds. adopcyjnych
- Posty: 7797
- Rejestracja: 27 sie 2014, 20:57
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Pinki, Ivy, Eris, Freya, Hag, Sarcia, Lilo, Tsunami i ma
Chantal Jaśminka TM /16.11.2014
Kafelek TM 04.06.2018-
Zuzia TM 21.06.2018
Myszka TM 26.12.2018
Grusia TM 15.11.2019
Patryczek TM-21.12.2020
Olala TM-2.04.2021
Agatka TM-8.07.2021
Blusia TM-6.08.2021
Kafelek TM 04.06.2018-
Zuzia TM 21.06.2018
Myszka TM 26.12.2018
Grusia TM 15.11.2019
Patryczek TM-21.12.2020
Olala TM-2.04.2021
Agatka TM-8.07.2021
Blusia TM-6.08.2021
- zwierzur
- Posty: 3858
- Rejestracja: 24 sie 2016, 21:59
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: Pinki, Ivy, Eris, Freya, Hag, Sarcia, Lilo, Tsunami i ma
Jest stado, nie ma spokoju...
Dobre chwile są jak wisienki na torcie...
- sosnowa
- Posty: 15290
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Pinki, Ivy, Eris, Freya, Hag, Sarcia, Lilo, Tsunami i ma
Bardzo współczuję.
Niestety opowieści o czasie leczącym rany można włożyć między bajki. Weź i wylecz amputację. A to przecież jest amputacja, jak pomyśleć moment. Z dobrych wieści, ludzie z amputowanymi nogami biegają w maratonach. Znaczy żyć się da i cieszyć też. Acz bez nóg. Ciągnąc tę kulawą metaforę, bardzo się cieszę, że kolejne zwierze znalazły taki dobry dom.
Niestety opowieści o czasie leczącym rany można włożyć między bajki. Weź i wylecz amputację. A to przecież jest amputacja, jak pomyśleć moment. Z dobrych wieści, ludzie z amputowanymi nogami biegają w maratonach. Znaczy żyć się da i cieszyć też. Acz bez nóg. Ciągnąc tę kulawą metaforę, bardzo się cieszę, że kolejne zwierze znalazły taki dobry dom.
- lunorek
- Posty: 1273
- Rejestracja: 04 sie 2016, 19:58
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: Pinki, Ivy, Eris, Freya, Hag, Sarcia, Lilo, Tsunami i ma
Tsunami została mi podarowana na otarcie łez. Jej córkę postanowiłam odkupić po rozmowie z jej poprzednią właścicielką. Mała miała po drodze kilka rezerwacji, ale że jest z natury świnką histerycznie wręcz płochliwą i bojaźliwą, kolejne rezerwacje kończyły się kolejnymi rezygnacjami. Jakoś wizja żywego trupa nie bardzo przypada ludziom do gustu Całe rodzeństwo rozjechało się po Europie, a matkę ja jej bezczelnie zabrałam... Mała została więc praktycznie sama. Serce kazało mi po nią wrócić... A co do amputacji, to w pełni się zgodzę. Czas może nie tyle leczy, co trochę zalecza rany, wycisza ból, który jednak gdzieś tam w głębi pozostaje. Żyć trzeba dalej, tyle że to życie jakieś takie potem dziwne i inne. Zwłaszcza jak wiemy, że to nie był ten czas, a tej z kosą się coś po drodze zwyczajnie porąbało :/
- zwierzur
- Posty: 3858
- Rejestracja: 24 sie 2016, 21:59
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: Pinki, Ivy, Eris, Freya, Hag, Sarcia, Lilo, Tsunami i ma
Parafrazując: Kto kosą morduje, ten od kosy porąbany... I to ostro.
Dobre chwile są jak wisienki na torcie...
- sosnowa
- Posty: 15290
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Pinki, Ivy, Eris, Freya, Hag, Sarcia, Lilo, Tsunami i ma
Tkwiąc w klimacie Pratchetta i jego śmiercia rodzaju męskiego w pierwszej chwili nie wiedziałam o kim piszecie
Swoją drogą Pratchettowski Śmierć Szczurów ( i innych gryzoni), czyli szczurzy szkielet w czarnej szacie i z kosą, który wcześniej był jednym z moich ulubionych bohaterów, jakoś w ostatnich latach stracił na śmieszności w moich oczach. Ech.......
Ja też dostałam raz z hodowli prosię nas pocieszenie, Dioptrię po Kresydzie. Dioptria to jedyna moja świnia wzięta jako zdrowa, rasowa i bezpieczna, bez żadnych dodatkowych motywów, nawet Wiedźmin, choć on akurat jedyny był kupiony z hodowli, był jednak w bardzo niskiej cenie do nabycia przez olx, czyli groziło mu realnie, że zostanie ojcem towaru u pseuducha. Zwłaszcza ze względu na wyjątkową urodę i nieprzeciętne ubarwienie.
Swoją drogą Pratchettowski Śmierć Szczurów ( i innych gryzoni), czyli szczurzy szkielet w czarnej szacie i z kosą, który wcześniej był jednym z moich ulubionych bohaterów, jakoś w ostatnich latach stracił na śmieszności w moich oczach. Ech.......
Ja też dostałam raz z hodowli prosię nas pocieszenie, Dioptrię po Kresydzie. Dioptria to jedyna moja świnia wzięta jako zdrowa, rasowa i bezpieczna, bez żadnych dodatkowych motywów, nawet Wiedźmin, choć on akurat jedyny był kupiony z hodowli, był jednak w bardzo niskiej cenie do nabycia przez olx, czyli groziło mu realnie, że zostanie ojcem towaru u pseuducha. Zwłaszcza ze względu na wyjątkową urodę i nieprzeciętne ubarwienie.