Tkwiąc w klimacie Pratchetta i jego śmiercia rodzaju męskiego w pierwszej chwili nie wiedziałam o kim piszecie
Swoją drogą Pratchettowski Śmierć Szczurów ( i innych gryzoni), czyli szczurzy szkielet w czarnej szacie i z kosą, który wcześniej był jednym z moich ulubionych bohaterów, jakoś w ostatnich latach stracił na śmieszności w moich oczach. Ech.......
Ja też dostałam raz z hodowli prosię nas pocieszenie, Dioptrię po Kresydzie. Dioptria to jedyna moja świnia wzięta jako zdrowa, rasowa i bezpieczna, bez żadnych dodatkowych motywów, nawet Wiedźmin, choć on akurat jedyny był kupiony z hodowli, był jednak w bardzo niskiej cenie do nabycia przez olx, czyli groziło mu realnie, że zostanie ojcem towaru u pseuducha. Zwłaszcza ze względu na wyjątkową urodę i nieprzeciętne ubarwienie.