Domek melduje, że chłopaki już na nowych włościach

3h podróż odbyliśmy bez żadnych problemów, grzecznie przeleżeli w kontenerku.
Jednocześnie chcieliśmy zakomunikować, że Abat został przechrzczony na Tamir'a (Abat też nam się podoba, ale przy dostojnym Tigranie czegoś mu brakowało

Postaramy się wrzucić czasem jakieś nowy foty i aktualizować temat.
W domu trochę wystraszeni nowymi zapachami i otoczeniem, ostrożnie wybadali klatkę:

i zajęli leżące miejscówki, chłodząc dupełki przy wkładach mrożących (zielone polarki)

Klatka jeszcze trochę pusta, bo tak jak sądziliśmy, nasze założenia rozbiegły się z ich wizją i konieczna była szybka reorganizacja stołówki.
Dzięki temu zwolni się narożnik z poidełkiem i na dniach wpadnie tam hamaczek. Dojdzie jeszcze jakiś tunel i poducha na leżankę.
Trochę z początku wydawali się zszokowani i wystraszeni nowym otoczeniem, więc zapadła szybka decyzja o natychmiastowym leżingu... zakończonym godzinnym leżakowaniem i przepychaniem o lepszą miejscówkę... zwróćmy uwagę na pozycję 'startową', świeżo po położeniu (pierwsza fota):


Tigran wyraźnie dominuje:

Mruczenie zadowolenia i chyba szybko zapomnieli, że domek się zmienił



Jednak leżing pojedynczo chyba bardziej im pasuje, kiedy cała atencja skupia się na jednym prosiu, ale nie faworyzujemy żadnego. Grzecznie leżą obok siebie.
W klatce, jak wspominałem, Tamir (vel Abat) czuje chyba lekki respekt przed Tigranem

Podwójny paśnik też się nieźle sprawdza:



Niestety sjesty pojedzeniowej i relaksu z wyciągniętymi łapkami nie udało się złapać na zdjęciach... jeszcze

Póki co, jesteśmy mega pozytywnie zaskoczeni jak szybko się aklimatyzują i że praktycznie w ogóle się nie boją... tym lepiej, bo to oznacza szybsze otwarcie klatki i dostęp do całego mieszkania kiedy tylko chcą. Docelowo klatka ma być cały czas otwarta, chodzą gdzie chcą i kiedy chcą.
Dziękujemy raz jeszcze pulpecji za odwiedziny i silje za dotychczasową opiekę nad (już) naszymi prośkami
