Puchata lwica i dwie córy- Ciastka ćwierka str.142

Tutaj opowiadamy o naszych pupilach.

Moderator: pastuszek

Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Mk1609

Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy

Post autor: Mk1609 »

To w takiej sytuacji nie Rambo tylko terminator. :rotfl:
Awatar użytkownika
martuś
Posty: 10212
Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
Miejscowość: Złocieniec
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Kontakt:

Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy

Post autor: martuś »

Jak po dzisiejszej wizycie?
Obrazek
Mk1609

Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy

Post autor: Mk1609 »

Co u dziewczyn? Jak się czują? Jakieś fotki albo coś?
Anulka1602

Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy

Post autor: Anulka1602 »

Wszystko będzie tylko później bo zaraz jadę z dzieckiem do lekarza.
Generalnie od środy (wieczór) mam taki armagedon że czuję się jak w matrixie-sama nie wierzę w to co się dzieje :glowawmur: :glowawmur: :glowawmur: :glowawmur: :glowawmur:
Mk1609

Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy

Post autor: Mk1609 »

Dla dzieci jest u mnie zagadka zaginionej świni, tak na pocieszenie.
Awatar użytkownika
martuś
Posty: 10212
Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
Miejscowość: Złocieniec
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Kontakt:

Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy

Post autor: martuś »

Jak tam sytuacja z dziewczynami i dziećmi?
Obrazek
Anulka1602

Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy

Post autor: Anulka1602 »

Napiszę w skrócie bo gdybym chciała opisać wszystko szczegółowo to zamiast postu byłaby niezła litania.

Z Łatulką dobrze-wczoraj byłyśmy na kontroli u pani weterynarz która po badaniu stwierdziła że brzusio miękki,niebolesny i w jelitach już nie ma rewolucji :jupi:
I tyle z dobrych wiadomości bo rtg i badania Łatulki musiałam przełożyć na przyszły tydzień ponieważ w środę wieczorem wylądowałam z mamą w szpitalu bo od spuchniętej ręki miała kosmiczne ciśnienie i szalał jej cukier :glowawmur:
Na szczęścia mama już lepiej bo cukier i ciśnienie nie szaleje a opuchlizna na ręce się zmniejszyła.
Żeby było weselej młodszy syn wczoraj wstał z gorączką więc szybko bieg do pediatry (z Łatulką pod pachą bo inaczej nie zdążyłabym z nią do wetki)
diagnoza syna-angina ropna :glowawmur:
boe22

Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy

Post autor: boe22 »

Różowo....
I tak całe życie człowiek w biegu...
Ja już na czterech się przemieszczam...
Nawet generalne sprzątanie świń przeniosłam na jutro pierwszy raz w życiu, bo bym w tej zagrodzie padła i leżała wśród bobów.
Anulka1602

Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy

Post autor: Anulka1602 »

No naprawdę miałam różowo bo w szpitalu byłam z mamą od 20 do 2 w nocy.
Małż w czwartek o 10 rano musiał wyjechać z Krakowa by zdążyć na pogrzeb który był za Rzeszowem o 12 więc rano jak zaprowadził synka do przedszkola to jeszcze musiał mi przywieźć do mamy Łatkę bo nie miałby kto jej dawać leków.
I najgorsze w tym wszystkim jest to że do powrotu małża dzieci musiały siedzieć z teściową którą "bardzo lubię" :evil:
Awatar użytkownika
urszula1108
Posty: 3214
Rejestracja: 16 maja 2014, 18:01
Miejscowość: Nadolice Wlk/Wrocław
Kontakt:

Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy

Post autor: urszula1108 »

:pocieszacz: To trzymajcie się wszyscy.
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasze świnki”