Wczoraj po pracy pojechałam do mamy, żeby posprzątać świnkom i je poobserwować. Mama wróciła jak zwykle czyli przed 18. Ja byłam godzinę wcześniej i już prawie wszystko miałam zrobione. Nawet zupę mamie przywiozłam, żeby od razu po robocie mogła odpocząć. A mama do mnie: jak przyjeżdżasz i sprzątasz świnkom to mój rytm dnia jest zaburzony.
......i weź tu pomóż kobiecie...odciąż ją od ciężkich obowiązków...przywieź obiad...daj odpocząć...
Czy bywają w ogóle kiedyś jakieś samiczki do adopcji dla samczyków? W sensie takie no, "bez jajek"...
