No właśnie jestem zdziwiona że wcześniej była jakaś kontra w jego wykonaniu a teraz tylko bidny ucieka. Dziś na wybiegu Franek ganiał go i rzucał się na niego, gryzł i wyrywał sierść, wiec winowajca powędrował do klatki. Normuś wyraźnie odetchnął.
Przeczekam to, może za pare miesiecy znowu się miedzy nimi ułoży.
Franek i Norman z Łodzi :)
Moderator: pastuszek
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Re: Franek i Norman z Łodzi :)
Dawno mnie tu nie było. Chłopcy są zdrowi, kawał chłopa z każdego z nich, ale problem z tym że musieli zamieszkać osobno.
Niestety Franek tak rzucał się na Normanka i gryzł, że nie było wyjścia. Ktoś może uważać że trzeba było "przetrzymać". Ale niestety nie mogłam pozwolić na wielki stres Normanka oraz jego ew. rany. Futro latało, to nie było zwykłe turkotanie.
Po rozdzieleniu większy lokal na górze dostał Normanek, bo grzeczniejszy A na serio to co jakiś czas staram się ich wysadzać na wybieg razem, żeby sprawdzić czy "gówniarzerii" czyli Franiowi opadły hormony, ale niestety. Kończy się tym, że Normanek biegnie do mnie, patrzy się błagalnie i wysoko skacze w górę przy kratach, żeby się wydostać.
Miał ktoś z Was taką sytuację, że najpierw się dogadywali, potem przestali, a potem znowu udało się ich połączyć?
Obu bardzo kocham i pojedynczo to aniołki przytulaki, więc muszę znaleźć sposób żeby żyli w przyzwoitej komitywie.
Niestety Franek tak rzucał się na Normanka i gryzł, że nie było wyjścia. Ktoś może uważać że trzeba było "przetrzymać". Ale niestety nie mogłam pozwolić na wielki stres Normanka oraz jego ew. rany. Futro latało, to nie było zwykłe turkotanie.
Po rozdzieleniu większy lokal na górze dostał Normanek, bo grzeczniejszy A na serio to co jakiś czas staram się ich wysadzać na wybieg razem, żeby sprawdzić czy "gówniarzerii" czyli Franiowi opadły hormony, ale niestety. Kończy się tym, że Normanek biegnie do mnie, patrzy się błagalnie i wysoko skacze w górę przy kratach, żeby się wydostać.
Miał ktoś z Was taką sytuację, że najpierw się dogadywali, potem przestali, a potem znowu udało się ich połączyć?
Obu bardzo kocham i pojedynczo to aniołki przytulaki, więc muszę znaleźć sposób żeby żyli w przyzwoitej komitywie.
- Emi
- Posty: 524
- Rejestracja: 17 lip 2013, 16:19
- Miejscowość: Radom / Poznań
- Lokalizacja: Mazowieckie / Wielkopolskie
- Kontakt:
Re: Franek i Norman z Łodzi :)
prosimy
Za Tęczowym Mostem
Noldusia 01.06.2012 - 14.09.2017
Fragola 17.09.2012 - 26.05.2016
Noldusia 01.06.2012 - 14.09.2017
Fragola 17.09.2012 - 26.05.2016
- Chryzantem
- Posty: 953
- Rejestracja: 05 sie 2013, 14:37
- Miejscowość: Katowice
- Kontakt:
Re: Franek i Norman z Łodzi :)
Asita rozdzieliła Żurka i Mietka, Dropsio też miała akcje ze swoimi chłopakami.
ja się nie znam więc się nie wypowiem :s
ja się nie znam więc się nie wypowiem :s
Re: Franek i Norman z Łodzi :)
Postaram się zrobić wkrótce parę zdjęćEmi pisze:prosimy
Re: Franek i Norman z Łodzi :)
Dziękuję za info. Napiszę do nich. Może ktoś jeszcze mógłby udzielić jakichś rad, co robić .Chryzantem pisze:Asita rozdzieliła Żurka i Mietka, Dropsio też miała akcje ze swoimi chłopakami.
ja się nie znam więc się nie wypowiem :s
- Milkaa
- Posty: 264
- Rejestracja: 31 gru 2016, 23:16
- Miejscowość: ok. Nowego Sącza
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Franek i Norman z Łodzi :)
Oby tylko nie trzeba ich było rozdzielić na stałe
Re: Franek i Norman z Łodzi :)
Chłopcy mają się dobrze, wyrośli na wielkich prosiów. Miałam trochę swoich problemów zdrowotnych, więc nie było mnie tu długo.
Apetyt im dopisuje, nadal mieszkają każdy na swoim piętrze. Franek ciągle pofukuje na Normanka, ale robi to rzadziej, a Norman mniej to przeżywa, więc może z czasem znowu będą mogli biegać razem.
Obaj są pieszczochami, uwielbiają głaski. Mój niewidomy kotek "zagląda" do nich przez kraty od czasu do czasu, czasem mają zdziwioną minę jak widzą go skradającego się. Kitek myśli, że nikt go nie widzi skoro on ich nie widzi
Apetyt im dopisuje, nadal mieszkają każdy na swoim piętrze. Franek ciągle pofukuje na Normanka, ale robi to rzadziej, a Norman mniej to przeżywa, więc może z czasem znowu będą mogli biegać razem.
Obaj są pieszczochami, uwielbiają głaski. Mój niewidomy kotek "zagląda" do nich przez kraty od czasu do czasu, czasem mają zdziwioną minę jak widzą go skradającego się. Kitek myśli, że nikt go nie widzi skoro on ich nie widzi
Re: Franek i Norman z Łodzi :)
Ostatnio zmieniony 23 sty 2018, 10:00 przez JolaA, łącznie zmieniany 1 raz.