Wczoraj przystosowałam pięterko do samodzielnego mieszkania Żurka i wprowadziłyśmy go do pokoju z Mieciem. Jak żeśmy przestawiały meble i wstawiały pięterko, to Mietek okropnie intensywnie nas obserwował

Absolutnie nie pozwolił mieć zamkniętej zagrody, musiał wyłazić na patio i stamtąd patrzeć. Jak przyszedł Żurek to podniósł wielgachny kwik i tak już do wieczora późnego. Nawet jak próbowałam zapchać mu pyszczek mleczykami, to szybko je zjadał, po czym na powrót zaczynał biegać i drzeć paszczę na cały dom. Żurek niby zdenerwowany, ale pozwiedzał swoje nowe-stare lokum i zabrał się do jedzenia. Zobaczymy, czy to nie wpłynie na pogorszenie bobków, bo naprawdę po tym rozłączeniu, ponownej próbie połączenia i ponownym rozłączeniu poprawiło się. Bobki miękkie, więc wdeptuje i oblepia łapki, ale są to już bobki a nie regularna sraczka.
Tylko myślę, że Żurek ma za mało miejsca. Pięterko ma 160x40cm. Muszę chyba powiększyć.