Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normalna.

Tutaj opowiadamy o naszych pupilach.

Moderator: pastuszek

Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Awatar użytkownika
urszula1108
Posty: 3214
Rejestracja: 16 maja 2014, 18:01
Miejscowość: Nadolice Wlk/Wrocław
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: urszula1108 »

Matylda urodziwa to i adoracja ze strony Misi wielka :D
Obrazek
Awatar użytkownika
martuś
Posty: 10214
Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
Miejscowość: Złocieniec
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: martuś »

Załatw im kastrata to zobaczysz co się będzie działo podczas rujek :laugh:

Kciuki za Tosię :fingerscrossed: My z Tolą jedziemy we wtorek...
Obrazek
Anulka1602

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: Anulka1602 »

Dobry pomysł z tym kastratem ale obawiam się że dziewczyny szybko by go zajechały :rotfl: :rotfl: :rotfl:
Awatar użytkownika
Siula
Posty: 4009
Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
Miejscowość: Tarnowo Podgóne
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: Siula »

Tosinka po czwartkowej korekcie coś nie może ruszyć. Ratunkową ze strzykawki je nawet z apetytem, sama zjada jedynie środek ogórka i po kilka płatków owsianych. Szarpie i walczy z sianem, ale chyba nic nie zjada :( , ziółek nie chce, zieleninę pomemle i zostawi. Rano jakby bardzo chciała coś zjeść, ale nie mogła i potem się złości i obraża na jedzenie. Martwię się i sił mi brak, nie wiem co tam jej znów przeszkadza. Jest na przeciwbólowych oczywiście, nie wiem co robić, gdzie z nią jechać, żuchwa jej trochę ucieka, rusza ciągle tą prawą stroną. Ja ciągle niewyspana i nerwowa,nie umiem się niczym cieszyć.
No i tęsknię za Brombisią...
Anulka1602

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: Anulka1602 »

Biedna Tosinka :pocieszacz: życzymy dużo zdrówka i trzymamy za Was :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed: z całych sił
Chocolate Monster

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: Chocolate Monster »

Tosia :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed:
Awatar użytkownika
Asita
Posty: 9428
Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
Miejscowość: Sopot
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: Asita »

Żurek chyba nawet tydzień dochodził do siebie. Daj jej troszkę czasu jeszcze.
Ja nadal nie wierzę, że Bromby nie ma...
Oprócz Matyldy tylko ją rozpoznawałam..dzięki tej rozetce na główce :love:
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Awatar użytkownika
martuś
Posty: 10214
Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
Miejscowość: Złocieniec
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: martuś »

Asita pisze:
Ja nadal nie wierzę, że Bromby nie ma...
Ja też nie mogę się przyzwyczaić do tego, że już nie przeczytam nic o niej ani nie obejrzę zdjęć :(

Siula a może skonsultuj ją mailowo z dr Kliszczem? Może on podpowie co jeszcze zbadać?
Obrazek
Awatar użytkownika
Siula
Posty: 4009
Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
Miejscowość: Tarnowo Podgóne
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: Siula »

martuś pisze:
Asita pisze:
Ja nadal nie wierzę, że Bromby nie ma...
Ja też nie mogę się przyzwyczaić do tego, że już nie przeczytam nic o niej ani nie obejrzę zdjęć :(
My też nie możemy w to uwierzyć, moje stadko już nie będzie nigdy takie samo... nie wiem czy to za pierwszym razem czy z każdym odejściem już tak boli...
Tak mi pusto jak patrzę na 3 świnki w klatce, ciągle śpią, Misia wychodzi, ale nie ma z kim, smutno jakoś no i tak zaczęłam przeglądać te wątki adopcyjne...

martuś właśnie tak sobie myślę żeby skonsultować ją z kimś mailowo(tylko nie wiem czy bez pacjenta czy choćby zdjęć coś poradzą ),albo jeszcze pójść gdzieś tylko nie wiem do kogo :idontknow:

Nasz wet wczoraj sam zadzwonił zapytać jak Tosia, jutro do niego zadzwonię, może nowe rtg albo coś, bo nie miała od stycznia a ta żuchwa jednak jej ucieka. Ciągle chce coś jeść, ale jej wypada, albo ciężko jej to "wciągnąć" do pyszczka.

Aaaaa jakoś tak rok temu o tej porze 11 czy 12 września moja Matyldzia została znaleziona w lasku razem z Chimerą Dzimy
i resztą bandy pięknych świnek, a miesiąc później przywieżliśmy ją do domku ( Dzima swoją tego samego dnia zabrała ;) )

Obrazek
Ostatnio zmieniony 13 wrz 2017, 20:12 przez Siula, łącznie zmieniany 1 raz.
balbinkowo

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: balbinkowo »

Ojj, biedna Tosinka :roll: Trzymam kciuki mocno, mocno :fingerscrossed:
No i za szybkie doświnienie Siula :102:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasze świnki”