Zaadoptowałam Simbę (wcześniej zwanego Koladkiem), jest szczęśliwy, wciąż strachliwy, ale przejmuje zachowania od starszego kolegi, więc teraz mam dwóch krzykaczy. Nie moge ich rozdzielić nawet na chwilę, bo panikują i krzyczą, szczególnie Simba, który bez Marleya czuje się mniej pewnie, więc jak ida na rączki to obaj, moje szczęście jest podwójne. Marley jest bardzo ciekawską i odważną świnką, Simba lubi hamakowanie i głaskanie. Ostatnio byli na wakacjach, dobrze, że tylko tydzień, bo strasznie się stęsknilismy (ja pewnie bardziej

), bo oni mieli bardzo dobra opiekę.
Postaram się dać zdjęcia, bo mam ich "trochę", jak to "świńska mama" zakochana w swoich szkrabach. Obaj sa wyjątkowo przystojni, Simba wyglada jak mały lew - stąd imię.