Moje leniwce to wiedzą jak zadbać o to by pańci się nie nudziło-śpię sobie rano (5:00)w najlepsze a tu nagle mąż mnie budzi i twierdzi że jak coś zobaczę to padnę,no to zwlekam się z łóżka niczym flegma i pełznę do kuchni,patrzę i nie wierzę w to co widzę-kudłate wiedźmy siedzą przy klatce i patrzą po sobie jakby chciały mi powiedzieć że ich tu nie ma i one nic nie wiedzą czemu kuchnia pływa w mleku. Tak,tak dobrze czytacie-moja kuchnia a dokładnie podłoga wyglądała rano niczym mleczna rzeka bo któreś czupiradło sprawdzało wytrzymałość kartonu z mlekiem

no ręce mi opadły bo kto to widział żeby o 5 rano jechać na mopie

jadę na mopie i zerkam na te moje wredoty a one wyłożone przy klatce jak hrabianki z oczami maślanymi i wielkimi jak 5zł patrzą na mnie słodko jakby mi chciały powiedzieć: no weź już nie dramatyzuj,to tylko parę kropli mleka. Taaa,pare kropli a cała podłoga w mleku to faktycznie niewielka różnica

a tak je wczoraj prosiłam by nie rozrabiały bo pańcio się wkurzy i jeszcze nam prezentu nie kupi i będzie lipa z mojego pięknego planu. No ale jak widać panienki albo źle słyszą albo myślą że pańcia zawsze się za nimi wstawi u dużego i uratuje im te kudłate i nastroszone dupska
