Dziewczynki są już w nowym domku czyli u mnie

Moje córeczki przemianowały je na Jagódkę i Poziomkę, więc leśne korzenie świnek zostały zachowane
Świnki od razu poczuły się jak u siebie, zaczęły zwiedzać klatkę, skubać sianko i warzywka, wskakiwać na hamak... zero stresu! To była dla nas ogromna niespodzianka, bo nastawialiśmy się na długi proces oswajania, a one przeciwnie - jak słyszą że ktoś podchodzi do klatki to same wychodzą spod hamaczka i ciekawsko wyciągają łebki

Zwłaszcza Jagódka (Babeczka) jest maksymalnie wyluzowana: biega, skacze, popcorninguje jak szalona, a wzięta przeze mnie pierwszy raz na ręce (w celu przełożenia z pudełka do klatki!) zaczęła rozkosznie gruchać i lizać moje dłonie

Cała rodzina jest nimi zauroczona, cudowne są!
Dziękujemy z całego serca p. Joance, że dała nam szansę stworzenia domu dla tych niezwykłych zwierzaków
